Wyboczenie toru to bardzo poważna usterka infrastruktury kolejowej. Chodzi tutaj o sytuację, gdy szyny ulegają odkształceniu poprzecznemu, najczęściej na skutek rozgrzania metalu przez słońce i działania sił termicznych lub złego utrzymania podsypki. Można to porównać do bananowania się torów – szyny dosłownie wyginają się w bok, przez co przejazd pociągu po takim odcinku staje się wręcz skrajnie niebezpieczny. Moim zdaniem to jeden z tych przypadków, gdzie niewielkie zaniedbania podczas regularnych przeglądów mogą prowadzić do katastrofy. W praktyce wyboczenia najczęściej występują latem, zwłaszcza na prostych odcinkach bez odpowiednich naprężeń wstępnych szyn. Właściwe utrzymanie toru, odpowiednia regulacja siły docisku podkładów, a także stosowanie szyn bezstykowych zgodnie z normami PKP PLK, to absolutny standard branżowy. Często słyszy się, że wyboczenie jest łatwo zauważalne – tor wygina się w literę S lub łuk, czego nie da się pomylić z innym uszkodzeniem. Z mojego doświadczenia wynika, że szybka reakcja i czasowe zamknięcie toru pozwalają uniknąć wypadków, bo niestety – skutki jazdy po wyboczeniu mogą być tragiczne.
Uszkodzenia torów kolejowych mogą mieć różnorodny charakter i mylenie ich typologii prowadzi często do poważnych błędów w diagnostyce i naprawie. Osuwisko to przemieszczenie mas ziemnych, skutkujące najczęściej przerwaniem ciągłości nasypu lub podsypki pod torem, nie zaś odkształceniem samej geometrii szyn w płaszczyźnie poziomej. Takie zjawisko wymaga zwykle interwencji geotechnicznej, a nie naprawy samych szyn. Z kolei wysadzina to efekt działania mrozu i wilgoci – pod wpływem zamarzającej wody struktura toru jest wypychana ku górze, co można zaobserwować jako lokalne wybrzuszenia, jednak nie powoduje to bocznego przemieszczenia szyn, jak w przypadku wyboczenia. Wychlapka natomiast dotyczy przede wszystkim brudzenia tłucznia przez przejeżdżające pociągi, głównie w rejonie rozjazdów i przejazdów, gdzie pod wpływem dynamicznego nacisku powstają zagłębienia i mieszanka wodno-tłuczniowa jest wyrzucana na powierzchnię. To zupełnie inne zjawisko, nie mające nic wspólnego z geometrycznym odkształceniem toru. Typowym błędem jest utożsamianie wszystkich odkształceń lub zaburzeń w torze z jednym terminem – w rzeczywistości każda z tych usterek wynika z innych mechanizmów i wymaga zupełnie odmiennego podejścia naprawczego. Branżowe standardy, takie jak instrukcje PKP PLK czy normy UIC, precyzyjnie rozróżniają typy uszkodzeń i metody ich diagnozy.