Szlifierka jest podstawowym narzędziem do obróbki spawanych złączy szynowych i to nie jest przypadek. Po wykonaniu spoiny na szynie, powierzchnia w miejscu złącza nigdy nie jest od razu idealnie gładka ani dopasowana do profilu główki szyny. Tu właśnie wkracza szlifierka, bo jej zastosowanie pozwala uzyskać odpowiedni profil geometryczny, wymagany przez normy kolejowe (np. PN-EN 14587-1), a także zapewnić płynność jazdy pojazdów szynowych. Praktyka pokazuje, że nieprawidłowo obrobione złącze może prowadzić do szybszego zużycia kół i szyn, a w skrajnych przypadkach nawet do uszkodzeń infrastruktury. Fachowcy używają dużych szlifierek ręcznych lub specjalistycznych maszyn szlifierskich, które pozwalają bardzo precyzyjnie wyrównać nadmiar materiału spoiny i przywrócić oryginalny kształt szyny. Szczerze mówiąc, w pracy na torach to wręcz codzienność – szlifierka jest niezastąpiona nie tylko przy nowych złączach, ale też przy bieżącej konserwacji torowisk. Często nawet spotyka się mobilne szlifierki kolejowe, które są w stanie w szybkim tempie naprawić dłuższe odcinki. Z mojego doświadczenia wynika, że dokładność tej obróbki bezpośrednio przekłada się na trwałość spoiny i bezpieczeństwo ruchu. Poza tym, tylko szlifierka pozwala uzyskać odpowiednie parametry chropowatości powierzchni, które są wymagane przez inspektorów PKP czy firm utrzymaniowych. Dużo osób nie docenia tej czynności, a to ona często decyduje o jakości całej naprawy.
Pojęcie obróbki spawanego złącza szynowego wymaga zrozumienia kilku kluczowych zagadnień z zakresu techniki kolejowej. Wybór narzędzi takich jak piła, oskard czy profilomierz świadczy o pewnym niezrozumieniu istoty prac wykończeniowych po spawaniu szyn. Piła, choć bywa niekiedy używana do przycinania szyn przed spawaniem, absolutnie nie nadaje się do precyzyjnej obróbki złącza po wykonaniu spoiny – jej zastosowanie prowadziłoby do nierówności, a przy okazji mogłoby nawet uszkodzić świeżą spoinę. Oskard to typowe narzędzie ręczne przeznaczone głównie do usuwania zanieczyszczeń lub luźnych elementów podsypki, raczej nie spotyka się go przy finalnej obróbce spawów; jego użycie na spoinie mogłoby spowodować mikropęknięcia albo wręcz naruszyć integralność materiału. Profilomierz z kolei jest urządzeniem pomiarowym, a nie narzędziem do obróbki. Służy do kontrolowania – po zakończeniu szlifowania – czy kształt główki szyny odpowiada normie. Typowym błędem jest mylenie narzędzi kontrolnych z narzędziami pracy, co często wynika z powierzchownej znajomości procesu. Poprawna obróbka po spawaniu musi być wykonana narzędziem, które pozwala na precyzyjne wyrównanie powierzchni – i tutaj żadna z wymienionych wyżej opcji nie spełnia tych wymagań. W praktyce kolejowej utrwalenie niewłaściwych metod skutkuje nie tylko pogorszeniem komfortu jazdy, ale też realnym zagrożeniem bezpieczeństwa na torach. Z tego powodu w instrukcjach i standardach branżowych zawsze kładzie się nacisk na stosowanie szlifierek, bo tylko one gwarantują odpowiednią jakość i trwałość wykonanego złącza. Moim zdaniem warto przyjąć zasadę: najpierw szlifowanie odpowiednią szlifierką, dopiero potem sprawdzanie profilomierzem i odbiór techniczny – to jest dobry schemat pracy. Wydaje mi się, że wiele nieporozumień wynika z nieświadomości, jak istotny jest ten ostatni etap przywracania profilu szyny.