Tłuczeń to absolutna podstawa, jeśli chodzi o podsypkę w torach linii magistralnych. W praktyce przy odbudowie lub uzupełnianiu podsypki po oczyszczaniu zawsze stosuje się tłuczeń, bo właśnie ten materiał zapewnia odpowiednią wytrzymałość, sprężystość i przede wszystkim drenaż. Tłuczeń, szczególnie taki z kamienia o odpowiedniej frakcji (najczęściej 31,5–63 mm), pozwala na stabilne podparcie podkładów i równomierny rozkład obciążeń generowanych przez przejeżdżające pociągi. Moim zdaniem, i tak uważają fachowcy z branży kolejowej, podsypka tłuczniowa to też gwarancja łatwości późniejszych prac utrzymaniowych i stabilności geometrii toru. Tak zresztą mówią wytyczne PKP PLK i normy branżowe – po robotach związanych z czyszczeniem podsypki dociąga się ją właśnie tłuczniem, żeby nie stracić parametrów technicznych nawierzchni. Na innych typach linii (np. bocznicach lub torach o mniejszym znaczeniu) czasem można stosować inne kruszywa, ale dla linii magistralnej nie ma tutaj kompromisów. Z mojego doświadczenia, tłuczeń to nie tylko tradycja, ale i praktyczny wybór. Warto pamiętać, że tylko odpowiedni materiał zapewni pełną funkcjonalność i bezpieczeństwo ruchu kolejowego.
W przypadku torów linii magistralnych bardzo łatwo pomylić rodzaje kruszyw – na pierwszy rzut oka wydaje się, że grys czy kliniec też mogą się nadać, bo przecież to materiały stosowane w budownictwie drogowym czy nawet w niektórych miejscach na kolei. Jednak w praktyce każdy z tych materiałów ma inną rolę i właściwości. Na przykład pospółka to mieszanka piasku i żwiru, która nie zapewni ani odpowiedniej nośności, ani drenażu. Po prostu się ugniata i nie tworzy stabilnej podsypki, przez co tor byłby narażony na osiadanie i utratę geometrii. Kliniec z kolei, chociaż jest wykorzystywany w budownictwie do podsypek pod kostkę czy nawet jako warstwa nośna w niektórych drogach, na kolei nie zapewnia tej samej jakości co tłuczeń – brakuje mu odpowiedniej frakcji, a jego kształt i wielkość nie gwarantują tak skutecznego klinowania podkładów i drenażu. Jeśli chodzi o grys, to jest on bardzo drobny, przez co nie spełnia norm wytrzymałościowych i łatwo ulega migracji w głąb podsypki – w efekcie zmniejsza się jej porowatość i zdolność odprowadzania wody; po prostu zapycha przestrzenie między tłuczniem. Moim zdaniem, wiele osób myli te materiały przez zamienne stosowanie ich poza koleją, ale w przypadku linii magistralnych nie można sobie pozwolić na kompromisy. Podsumowując, stosowanie innych materiałów niż tłuczeń w głównych torach kolejowych to ryzyko pogorszenia bezpieczeństwa, utraty parametrów wytrzymałościowych oraz szybszego zużycia toru. Najlepszym rozwiązaniem zawsze będzie tłuczeń o odpowiedniej frakcji i jakości, zatwierdzony przez wytyczne PKP PLK czy normy europejskie.