Igłofiltr to urządzenie, które zdecydowanie najlepiej sprawdza się przy odwodnieniu wykopów w terenie nawodnionym i z wysokim poziomem wód gruntowych. Jego główną zaletą jest możliwość obniżenia zwierciadła wody w gruncie na dużych powierzchniach i dość znacznych głębokościach, co przy typowej budowie np. fundamentów czy sieci kanalizacyjnych jest wręcz nieocenione. Igłofiltry instaluje się w postaci linii wokół wykopu, a ich zasada działania polega na podciśnieniu wytwarzanym przez pompę, które zasysa wodę przez cienkie rury zakończone specjalnymi filtrami. To bardzo uniwersalna metoda, stosowana zarówno przy dużych inwestycjach infrastrukturalnych, jak i mniejszych robotach ziemnych, gdy trzeba szybko i skutecznie zapanować nad wodą. Z mojego doświadczenia mogę powiedzieć, że w praktyce, jeśli mamy do czynienia z gruntami przepuszczalnymi i pojawia się konieczność głębokiego odwodnienia wykopu, praktycznie każdy kierownik budowy od razu myśli właśnie o igłofiltrach. Są też bezpieczne dla sąsiednich budynków, bo nie powodują gwałtownych zmian ciśnienia w gruncie. To rozwiązanie polecane przez większość norm branżowych, m.in. PN-B-02481:1983. Warto też wiedzieć, że igłofiltry dają się elastycznie dostosować do kształtu i wielkości wykopu, co jest naprawdę wygodne. W porównaniu z innymi metodami – to zdecydowanie najbardziej profesjonalne podejście przy nawodnionych terenach robót ziemnych.
Wiele osób utożsamia odwodnienie wykopu z rozwiązaniami takimi jak dren czy sączek, ponieważ kojarzą się one ze zbieraniem wody z gruntu. Jednakże te systemy mają zupełnie inne zastosowanie. Dreny to rury perforowane, które układa się w ziemi, by odprowadzać wodę na większym obszarze, najczęściej na stałe, jako element infrastruktury odwodnieniowej, a nie tymczasowej ochrony wykopu. Sączek, chociaż nazwa brzmi znajomo, to w praktyce też jest rodzaj drenażu, ale na znacznie mniejszą skalę – zwykle stosowany do osuszania mniejszych fragmentów terenu i nie daje gwarancji szybkiego obniżenia poziomu wód gruntowych przy dynamicznych wykopach budowlanych. Z kolei sztolnia nie jest narzędziem odwodnieniowym, lecz podziemnym korytarzem, używanym raczej w kopalniach lub inżynierii lądowej do transportu czy wentylacji, a nie do odwadniania gruntów pod wykopy. Typowym błędem myślowym jest zakładanie, że każdy element, który kojarzy się z wodą lub podziemiem, nada się do usuwania wody podczas robót ziemnych. Niestety, tylko igłofiltry pozwalają obniżyć poziom wód gruntowych na tyle skutecznie, by bezpiecznie prowadzić wykopy w terenie nawodnionym, bo umożliwiają szybkie i punktowe odprowadzenie dużych ilości wody. Standardy branżowe oraz doświadczenie budowlane jasno wskazują, że dren czy sączek nie zastąpią linii igłofiltrowych tam, gdzie liczy się czas i bezpieczeństwo konstrukcji. Ignorowanie różnicy w przeznaczeniu tych urządzeń to częsty błąd, który może prowadzić do poważnych problemów na budowie – np. osuwisk, zalania wykopu lub nawet uszkodzenia posadowienia. Warto więc zawsze pamiętać o specyfice narzędzi i ich właściwym doborze do warunków gruntowo-wodnych.