Prawidłowo przyjęto metr jako jednostkę obmiaru budowy linii kolejowej, co jest zgodne z większością norm oraz dokumentacji projektowej stosowanej w branży kolejowej. W praktyce, kiedy przygotowuje się kosztorysy inwestorskie, przedmiary robót czy nawet przetargi, długość toru zawsze określa się w metrach. Wynika to z faktu, że długość odcinka toru najlepiej oddaje zakres wykonywanych robót ziemnych, montażowych oraz wszelkich prac związanych z podbudową i nawierzchnią kolejową. Metry są czytelne, łatwo można policzyć zapotrzebowanie materiałowe na podsypkę, szyny, podkłady czy inne elementy infrastruktury. Moim zdaniem, to zdecydowanie najbardziej praktyczne podejście, bo bezpośrednio przekłada się na późniejsze rozliczenie robót i ułatwia planowanie dostaw materiałów. Warto dodać, że także w specyfikacjach technicznych wykonania i odbioru robót budowlanych, np. wg WTWiORB czy norm PKP, jednostką podstawową dla linii kolejowych jest właśnie metr. Tak już się utarło w branży i raczej nic tego nie zmieni. Przy innych obiektach, jak rozjazdy czy przejazdy, stosuje się sztuki, ale dla standardowej linii – metr to podstawa.
Wybór jednostki obmiaru dla linii kolejowej powinien wynikać bezpośrednio z charakteru tego obiektu budowlanego i zakresu prac, jakie są wykonywane przy jej budowie. Często spotykam się z tym, że ktoś myli jednostki stosowane przy różnych elementach infrastruktury – to dość powszechna pomyłka w tej branży. Przyjęcie tony jako jednostki mogłoby się wydawać sensowne, bo przecież linia kolejowa to mnóstwo materiałów: kruszywa, szyn, podkładów, ale tonaż jest jednostką stosowaną głównie przy zakupie materiałów budowlanych lub przy robotach ziemnych, gdzie istotna jest masa przewożonego czy wbudowanego materiału. Z kolei metry kwadratowe są typowe przy nawierzchniach, takich jak perony, chodniki czy place – wtedy liczymy powierzchnię, nie długość. Jeszcze inna opcja – sztuki – to jednostka używana w przypadku pojedynczych elementów, jak rozjazdy, zwrotnice, słupy trakcyjne czy inne prefabrykaty. Próbując rozliczać linię kolejową w sztukach, zupełnie zatracilibyśmy sens praktyczny: przecież taka linia ciągnie się czasem przez dziesiątki kilometrów! W efekcie zamieszanie z jednostkami to najczęściej efekt braku znajomości wytycznych branżowych lub zbyt mechanicznego podejścia do kosztorysowania. Z mojego doświadczenia wynika, że konsekwentne trzymanie się metra jako jednostki obmiaru pozwala uniknąć nieporozumień na etapie odbioru robót i bardzo upraszcza rozliczenia z wykonawcami. Normy i specyfikacje techniczne PKP jasno wskazują, że to właśnie metr jest podstawową miarą długości infrastruktury liniowej i nie ma powodu, żeby to komplikować.