Odpowiedź z olejem kreozotowym jest zdecydowanie najbardziej właściwa, jeśli chodzi o impregnację mostownic. Kreozot, czyli olej kreozotowy, to od bardzo wielu lat taki klasyk w ochronie drewna, zwłaszcza tego wystawionego na ciągłe działanie czynników atmosferycznych, wilgoci, zmian temperatury no i presji mechanicznej. Dzięki niemu drewno mostownic zyskuje dużą odporność na grzyby, bakterie oraz owady, ale też na procesy gnilne. Co ciekawe, impregnacja kreozotem jest zgodna z wymaganiami norm, chociażby PN-EN 13991 dotyczącej drewna kolejowego, a w praktyce przez dziesięciolecia sprawdziła się na przykładach linii kolejowych czy mostów drogowych. Z mojego doświadczenia mogę powiedzieć, że mostownice potraktowane kreozotem potrafią wytrzymać naprawdę sporo – nawet 30-40 lat bez grubszych uszkodzeń biologicznych. Jasne, są już dzisiaj alternatywy, ale olej kreozotowy dalej jest tanim i skutecznym rozwiązaniem w wielu krajach. Przy okazji: stosowanie kreozotu wymaga pewnych środków ostrożności – trzeba pamiętać o BHP, bo substancja nie jest obojętna dla zdrowia. Tak czy inaczej, wybór tej metody to przykład dobrego wykorzystania sprawdzonej technologii w praktyce budownictwa infrastrukturalnego.
W temacie impregnacji mostownic pojawia się sporo nieporozumień, bo branża drzewna i infrastrukturalna korzysta z całkiem szerokiego wachlarza różnych środków ochronnych. Jednak środki takie jak żywica epoksydowa, nafta oczyszczona czy emulsja asfaltowa mają zupełnie inne zastosowania i ich użycie w przypadku mostownic byłoby albo nieskuteczne, albo technicznie niewłaściwe. Żywica epoksydowa to świetna sprawa do zabezpieczania elementów betonowych, klejenia czy naprawy powierzchni, ale nie jest stosowana do głębokiego nasycania drewna konstrukcyjnego pod mostami czy torami. Nafta oczyszczona kojarzy się wielu osobom z czyszczeniem czy nawet domową impregnacją, ale nie daje żadnej sensownej ochrony biologicznej ani chemicznej – jest nietrwała i łatwo odparowuje, więc nie sprawdzi się w długoterminowej eksploatacji. Emulsja asfaltowa też nie jest dobrym wyborem, bo chociaż tworzy powłokę izolującą, to nie wnika w strukturę drewna i łatwo się ściera pod wpływem ruchu pociągów czy zmian temperatury. Zdarza się, że ktoś kieruje się intuicją, że „coś tłuste to lepsze na drewno”, albo myli impregnację powierzchniową z nasycaniem drewna na wskroś, ale to zupełnie inne procesy. Praktyka pokazuje, że tylko środki takie jak olej kreozotowy rzeczywiście sprawdzają się w tym zastosowaniu, bo są w stanie zabezpieczyć drewno zarówno przed wodą, jak i mikroorganizmami, co potwierdzają normy branżowe. Warto zwracać uwagę na te różnice, bo wybór nieodpowiedniego środka może prowadzić do szybkiej degradacji mostownic i w efekcie do kosztownych awarii infrastruktury.