Kontrola stanu technicznego obiektu mostowego w ramach przeglądu okresowego powinna być wykonywana raz w roku – takie są wymagania polskich przepisów, między innymi Rozporządzenia Ministra Transportu i Gospodarki Morskiej z 30 maja 2000 r. dotyczącego warunków technicznych użytkowania obiektów mostowych na drogach publicznych. To absolutnie kluczowe, żeby regularnie sprawdzać stan wszystkich elementów konstrukcyjnych, bo bezpieczeństwo użytkowników zawsze jest priorytetem. Co ciekawe, podczas takiego corocznego przeglądu sprawdza się nie tylko same elementy nośne, ale też wyposażenie, odwodnienie, stan zabezpieczeń antykorozyjnych czy nawet drobne uszkodzenia powierzchni. W praktyce mosty są bardzo narażone na trudne warunki atmosferyczne, zmiany temperatury, działanie wody i soli drogowej, a nawet – niestety – nieodpowiedzialność kierowców ciężarówek. Dlatego systematyczność jest tutaj kluczowa, bo pozwala szybko wykryć nawet drobne oznaki zużycia czy uszkodzeń, zanim dojdzie do poważniejszych awarii. Sztuką jest nie tylko wykonać przegląd, ale też właściwie zinterpretować wyniki i zaplanować ewentualne naprawy. Z mojego doświadczenia wynika, że nawet dobrze wyglądający most potrafi „kryć” kłopoty, a regularność badań po prostu się opłaca – chroni życie, pieniądze i nerwy zarządcy. Przestrzeganie tego rocznego cyklu to po prostu dobra praktyka inżynierska.
W praktyce utrzymania i eksploatacji obiektów mostowych pojawia się sporo nieporozumień odnośnie harmonogramu przeglądów. Zdarza się, że ktoś myśli, iż kontrole należy robić bardzo często, np. co miesiąc czy co pół roku, bo przecież most to poważna konstrukcja i od jej stanu zależy bezpieczeństwo. Jednak w rzeczywistości takie podejście niepotrzebnie angażowałoby zasoby techniczne i finansowe zarządcy drogi, a nie przyniosłoby znacząco większych korzyści w kontekście bezpieczeństwa. Przepisy określają jasno, że przegląd okresowy, w ramach którego dokonuje się kompleksowej kontroli stanu technicznego, przeprowadza się raz w roku – to optymalna częstotliwość gwarantująca, że ewentualne uszkodzenia czy oznaki zużycia zostaną wykryte dostatecznie wcześnie, a jednocześnie nie powoduje nadmiernych kosztów utrzymania. Przesadne skracanie tego okresu mogłoby wręcz „rozmywać” wagę takich kontroli, prowadząc do rutyny i obniżenia jakości oceny. Z drugiej strony sugerowanie, że wystarczy co dwa lata sprawdzać mosty, to spore ryzyko – w ciągu 24 miesięcy potrafią się pojawić poważniejsze ubytki, mikropęknięcia, korozja czy uszkodzenia spowodowane ruchem pojazdów, które niewykryte na czas mogą grozić poważnymi konsekwencjami. Moim zdaniem głównym błędem logicznym jest myślenie, że bardziej intensywne czy mniej częste kontrole zawsze będą lepsze. W rzeczywistości częstotliwość roczna wynika z długoletniej praktyki branżowej i dokładnych analiz, które pokazują, że taki rytm przeglądów pozwala zachować wysokie bezpieczeństwo i jednocześnie optymalizować koszty utrzymania infrastruktury. Jeżeli ktoś wybiera inne odpowiedzi niż roczny przegląd, to pewnie nie do końca zna aktualne standardy lub źle interpretuje pojęcie przeglądu okresowego – a warto pamiętać, że tylko roczny cykl daje odpowiednią równowagę między skutecznością a ekonomią utrzymania mostu.