Minimalna temperatura +5°C dla wykonywania robót spawalniczych przy montażu konstrukcji stalowych mostów to nie jest przypadkowy wymysł – wynika ona zarówno z norm, jak i praktyki, którą znają doświadczeni spawacze. W tej temperaturze zapewniasz odpowiednie warunki do zajścia prawidłowych procesów w strefie spawanej, przede wszystkim chodzi o ograniczenie ryzyka powstawania pęknięć zimnych oraz nieciągłości spoin. Metale, szczególnie stal, poniżej tej granicy mają większą podatność na kruchość, a także trudniej jest kontrolować odkształcenia i naprężenia. W normach, takich jak PN-EN 1090-2, jasno jest powiedziane, że bez odpowiedniego nagrzewania podłoża nie wolno spawać konstrukcji, jeśli temperatura jest niższa niż +5°C. Moim zdaniem to kluczowe dla bezpieczeństwa – nikt nie chce, żeby most po paru latach zaczął pękać. Z praktyki w terenie wiem, że w zimniejsze dni fachowcy często stosują dodatkowe nagrzewanie elementów przed spawaniem, ale to już wymaga dobrego doświadczenia i sprzętu. Warto też dodać, że nawet jeśli masz super sprzęt i wprawę, lepiej nie ryzykować – wszelkie roboty na stalowych konstrukcjach mostowych wymagają naprawdę rygorystycznego podejścia do warunków otoczenia.
Pomyłki związane z temperaturą przy spawaniu mostów wynikają często z przekonania, że nowoczesne elektrody czy technika łukowa pozwala na pracę w praktycznie każdych warunkach. Niestety, to myślenie jest bardzo ryzykowne. Spawanie stali konstrukcyjnej przy temperaturach poniżej +5°C, na przykład w okolicach zera czy nawet na minusie, znacząco zwiększa ryzyko powstawania nieciągłości, tzw. pęknięć zimnych i mikropęknięć w spoinie. Niska temperatura powoduje, że stal staje się bardziej krucha, a proces chłodzenia spoiny jest trudniejszy do kontrolowania, co w praktyce może skutkować obniżeniem wytrzymałości całej konstrukcji mostowej. Wielu młodych spawaczy myśli, że skoro da się coś zespawać przy 0°C, to wszystko będzie dobrze – przecież łuk spawalniczy jest gorący. Ale tu chodzi o cały materiał, nie tylko samo miejsce styku. Standardy, takie jak PN-EN 1090-2 czy nawet dawna PN-B-06200, wyraźnie mówią, że minimalna temperatura podłoża i powietrza powinna wynosić właśnie +5°C bez dodatkowego nagrzewania. Przekonanie, że da się bez konsekwencji spawać nawet przy -5°C, to typowy błąd wynikający z braku wiedzy o zachowaniu stali podczas szybkiego chłodzenia. Z kolei wybór temperatury +10°C jako wymogu to przesada – nie ma takiego wymogu w przepisach, a większość robót mostowych w naszym klimacie byłaby niewykonalna przez większość roku. W praktyce, jeśli nie masz zapewnionych tych +5°C, spawanie po prostu nie powinno się odbywać, albo musisz podgrzać konstrukcję. Takie podejście minimalizuje ryzyko awarii konstrukcji i zwiększa jej trwałość przez lata eksploatacji.