Mosty o konstrukcji monolitycznej rzeczywiście wykonuje się metodą betonowania na miejscu budowy. Takie podejście pozwala uzyskać jednolitą, spójną konstrukcję bez dodatkowych połączeń montażowych, co jest bardzo ważne z punktu widzenia trwałości i pracy całego ustroju mostowego. Betonowanie in-situ, czyli na miejscu, umożliwia też idealne dopasowanie do rzeczywistych warunków gruntowych i geometrycznych, które czasem mocno odbiegają od projektu. W praktyce, to rozwiązanie zapewnia lepszą współpracę materiału z podłożem, minimalizuje ryzyko powstawania rys w miejscach styku elementów i pozwala na wykonywanie skomplikowanych kształtów, które ciężko byłoby wyprodukować w formie prefabrykowanej. Standardy, takie jak PN-EN 1992 (Eurokod 2), zalecają stosowanie tej technologii szczególnie przy mostach o nietypowych kształtach czy dużych rozpiętościach. Z mojego doświadczenia wynika, że monolityczne betonowanie daje też większą kontrolę nad jakością oraz umożliwia łatwiejsze wprowadzanie poprawek bezpośrednio na budowie. Warto też dodać, że technologia ta wymaga dobrze zorganizowanej logistyki na miejscu i solidnych deskowań, więc to nie jest takie hop-siup, ale efekt końcowy naprawdę się opłaca – mosty monolityczne przez lata zachowują swoje właściwości konstrukcyjne i estetyczne.
Nie zawsze intuicja idzie w parze z praktyką budowlaną, a przy mostach monolitycznych właśnie pojawia się taki przykład. Wybór metody nasuwania poprzecznego dotyczy raczej konstrukcji segmentowych, wykonywanych z elementów prefabrykowanych, gdzie poszczególne segmenty są przesuwane w poprzek osi mostu – zupełnie inne podejście niż monolityczne betonowanie. Montaż z gotowych elementów, choć szybki i wygodny, nie zapewnia tej samej spójności materiałowej co betonowanie in-situ. Prefabrykaty muszą być potem łączone, a każde takie połączenie to potencjalny punkt osłabienia, konieczność stosowania specjalnych uszczelnień, a czasem problem z przenoszeniem sił wewnętrznych. Prefabrykacja polowa na budowie z kolei polega na przygotowaniu elementów w pobliżu konstrukcji i ich późniejszym montażu – to takie półśrodki pomiędzy pełną prefabrykacją a betonowaniem na miejscu. Moim zdaniem, często myli się pojęcia prefabrykacji i monolityczności, bo prefabrykowane elementy mogą wyglądać bardzo solidnie, ale to nie jest ciągła konstrukcja – zawsze gdzieś pojawi się styk. Monolityczne betonowanie, zgodnie z wytycznymi Eurokodu 2 oraz zaleceniami branżowymi, gwarantuje brak dylatacji i jednolitą, ciągłą konstrukcję. Typowym błędem jest też przekonanie, że szybki montaż znaczy lepsza technologia – a w praktyce, monolityczna metoda pozwala uzyskać lepszą współpracę całego ustroju mostowego, zwłaszcza przy skomplikowanych geometriach lub w miejscach o dużych wymogach wytrzymałościowych. W branży inżynieryjnej liczy się nie tylko efektywność czasowa, ale też jakość wykonania i trwałość, a tego nie da się osiągnąć bez betonowania na miejscu, szczególnie przy konstrukcjach monolitycznych.