Mosty kratownicowe, takie jak ten przedstawiony na zdjęciu, mają bardzo charakterystyczną budowę – trzon nośny składa się z elementów połączonych w kształt trójkątnych kratownic. To rozwiązanie znane jest w branży mostowej od lat, bo pozwala na bardzo efektywne rozkładanie sił, zwłaszcza przy większych rozpiętościach przęseł. Kratownice, dzięki swojej geometrii, przenoszą zarówno siły ściskające, jak i rozciągające, co daje dużą sztywność całej konstrukcji przy relatywnie niewielkiej masie własnej. W praktyce docenia się takie rozwiązania szczególnie w miejscach, gdzie trzeba zbudować mosty szybko i z materiałów, które łatwo przetransportować – np. na liniach kolejowych, czy na terenach trudno dostępnych. Moim zdaniem, mosty kratownicowe to świetny przykład na to, jak tradycyjna inżynieria wciąż sprawdza się w nowoczesnych czasach, bo przecież wiele z nich stoi bezpiecznie od dziesiątek lat. Przepisy i normy dotyczące projektowania takich mostów (np. Eurokod PN-EN 1993 dla konstrukcji stalowych) dokładnie opisują, jak analizować siły w poszczególnych prętach kratownic, żeby całość była bezpieczna i trwała. Warto pamiętać, że w tego typu obiektach najważniejsza jest precyzja montażu i jakość połączeń – czasem jeden nieprawidłowo zamontowany węzeł potrafi osłabić całą konstrukcję. Z mojego doświadczenia wynika, że kiedyś kratownice budowano głównie z drewna lub żeliwa, obecnie już prawie wyłącznie ze stali lub – rzadziej – betonu sprężonego. Przy remontach starych mostów kratownicowych często okazuje się, że pomimo upływu lat, przy odpowiedniej konserwacji potrafią one służyć jeszcze bardzo długo.
Wybierając inną odpowiedź niż kratownicowa, można łatwo ulec złudzeniu, kierując się bardziej ogólnymi skojarzeniami z budową mostów. Na przykład konstrukcja belkowa to najprostszy i najstarszy typ mostu, gdzie przęsło stanowi jednolity, najczęściej prostokątny element, oparty na przyczółkach. Nie ma tutaj charakterystycznych elementów kratowych, a cała siła przenoszona jest przez zginanie belki. Tego nie widać w pokazanym obiekcie – ewidentnie są tam skomplikowane układy prętów i węzłów. Z kolei określenie monolityczna odnosi się głównie do technologii wykonania, gdzie całą konstrukcję odlewa się jako jedną całość, najczęściej z betonu – bez widocznych połączeń, śrub czy nitów. Taki most wygląda zupełnie inaczej, a jego powierzchnia jest gładka, bez kratownic czy przestrzennych ram. Odpowiedź blachownicowa też bywa myląca, bo mosty blachownicowe są rzeczywiście dosyć popularne, szczególnie w konstrukcjach stalowych – jednak tam główny nośny element ma kształt dwuteownika lub prostokątnej belki z blach, połączonych pionowymi żebrami. W praktyce łatwo pomylić blachownicę z kratownicą, ale w blachownicach brakuje tych typowych, geometrycznych trójkątów i węzłów – zamiast tego są płaskie, pełne ściany. Najczęstszy błąd popełniany przez uczniów polega na zbyt szybkim ocenianiu konstrukcji tylko po ogólnym wyglądzie lub przez pryzmat materiału, a nie układu statycznego. Ważne jest, żeby zawsze patrzeć na szczegóły: układ prętów, obecność węzłów, sposób przenoszenia obciążeń. Moim zdaniem warto poświęcić chwilę na analizę rysunku czy zdjęcia, bo to właśnie detale decydują o rodzaju konstrukcji mostowej i jej zachowaniu się pod obciążeniem, a błędna klasyfikacja może prowadzić do poważnych pomyłek podczas projektowania czy oceny stanu technicznego obiektu.