To jest właśnie przykład wiaduktu wielodźwigarowego blachownicowego. Chodzi o to, że konstrukcja opiera się na kilku równoległych dźwigarach wykonanych z blach, które zostały połączone w charakterystyczny sposób – najczęściej poprzez nitowanie lub spawanie. Takie rozwiązanie daje bardzo dobrą nośność przy zachowaniu stosunkowo niewielkiej masy własnej konstrukcji, co przy dużych rozpiętościach ma ogromne znaczenie praktyczne. Widać tutaj dokładnie, jak te główne dźwigary są rozmieszczone pod wiaduktem – to właśnie one przejmują całość obciążeń i przekazują je na podpory. W praktyce, takie konstrukcje spotyka się często w mostach kolejowych, dużych wiaduktach miejskich i wszędzie tam, gdzie liczy się niezawodność i trwałość przy intensywnym ruchu. Moim zdaniem, wybór tego typu przekroju blachownicowego to też świetny kompromis między wytrzymałością a optymalizacją kosztów produkcji. Blachownica jest stosunkowo łatwa do wykonania, a jednocześnie pozwala bardzo dobrze rozłożyć momenty zginające, co wynika z normowych obliczeń konstrukcyjnych (np. PN-EN 1993-1-1). Warto pamiętać, że w tego typu konstrukcjach szczególnie ważna jest kontrola jakości połączeń, bo to one decydują o bezpieczeństwie całego obiektu.
Często można się pomylić, patrząc tylko na fragment konstrukcji, dlatego warto przeanalizować, czym charakteryzują się poszczególne typy wiaduktów. Wariant wieloprzęsłowy blachownicowy sugeruje, że całość opiera się na kilku przęsłach, czyli oddzielnych sekcjach, najczęściej wspieranych na podporach pośrednich. Jednak na zdjęciu nie widać typowego podziału na przęsła, a raczej jedną zwartą konstrukcję wspartą na wielu równoległych dźwigarach. Z kolei jednodźwigarowy kratowy to zupełnie inny system – stosuje się tam pojedynczy główny dźwigar o konstrukcji kratownicowej, który w przekroju przypomina pajęczą sieć prętów, a tutaj wyraźnie przeważają zamknięte profile blachownicowe, nie kratownica. Łukowy kratowy brzmi podobnie, bo widoczny łuk może sugerować pewne podobieństwo do konstrukcji kratowych, ale na zdjęciu nie widać elementów typowych dla kratownic, czyli przecinających się stężeń i słupków. Najczęstszym błędem jest właśnie utożsamianie każdego łuku ze strukturą kratownicową, a tu ewidentnie mamy do czynienia z pełnościennymi dźwigarami blachownicowymi. Moim zdaniem, wynika to z braku praktycznego przełożenia teorii na rzeczywiste rozwiązania – w praktyce łuk blachownicowy jest dużo sztywniejszy, mniej podatny na błędy montażowe i o wiele częściej stosowany w infrastrukturze miejskiej, szczególnie tam, gdzie liczy się nie tylko wytrzymałość, ale i estetyka. Takie konstrukcje są zgodne z dobrymi praktykami branżowymi, gdzie dba się zarówno o wytrzymałość, jak i łatwość eksploatacji oraz konserwacji. Warto więc dokładnie przeanalizować typ zastosowanego dźwigara i nie sugerować się jedynie ogólnym zarysem konstrukcji.