Odpowiedź jest prawidłowa, bo odbiór eksploatacyjny mostu po remoncie to właśnie odbiór wstępny, który wykonuje się przed dopuszczeniem obiektu do ruchu. Tak się przyjęło w branży i wynika to z przepisów rozporządzenia Ministra Infrastruktury dotyczącego warunków technicznych utrzymania drogowych obiektów inżynierskich. W praktyce wygląda to tak, że zanim most zostanie oddany do użytku kierowcom czy pieszym, komisja dokonuje szczegółowej kontroli wszystkich prac remontowych. Sprawdza się jakość wykonania, zgodność z dokumentacją, stan zabezpieczeń antykorozyjnych, sprawność dylatacji, a nawet drobne rzeczy jak oznakowanie i wyposażenie. To jest mega ważne, bo jeśli na tym etapie coś jest nie tak, to jeszcze można poprawić, zanim przez most przejadą pierwsze pojazdy. W mojej opinii, lepiej znaleźć usterki wcześniej niż potem zmagać się z reklamacjami czy nawet zamykać most zaraz po remoncie. Po odbiorze wstępnym, gdy wszystko gra, można dopuścić most do ruchu. Taki odbiór to w sumie nie tylko formalność, ale kluczowy moment decydujący o bezpieczeństwie ludzi. Dobre praktyki każą być tu wyjątkowo skrupulatnym, bo potem odpowiedzialność spada na zarządcę obiektu. Zdarzało się już, że przez pobieżny odbiór wstępny wychodziły potem drogie poprawki lub – co gorsza – incydenty związane z bezpieczeństwem. Odbiór wstępny to więc taki filtr bezpieczeństwa, bez którego nie powinno się ani myśleć o otwieraniu mostu.
Wiele osób mylnie wyobraża sobie, że odbiór eksploatacyjny mostu po remoncie to już ostatni etap, po którym można śmiało otwierać obiekt dla ruchu, albo myli odbiory wstępne z ostatecznymi. Tymczasem w praktyce inżynierskiej rozróżnia się dwa główne typy odbiorów – wstępny i ostateczny. Odbiór wstępny przeprowadza się przed dopuszczeniem obiektu do ruchu, czyli zanim jakikolwiek pojazd czy pieszy skorzysta z mostu. To na tym etapie sprawdza się, czy remont został wykonany zgodnie z dokumentacją, czy nie ma usterek i wszystko działa bez zarzutu. Dopuszczenie do ruchu bez takiego odbioru byłoby niezgodne z przepisami i narażałoby użytkowników na niepotrzebne ryzyko. Niektórzy sądzą, że odbiór wstępny robi się już po udostępnieniu mostu, ale to jest poważne nieporozumienie – właśnie dlatego odbiór nazywa się wstępnym, bo jest przed ruchem. Odbiór ostateczny natomiast następuje po jakimś czasie eksploatacji mostu, np. po okresie próbnej eksploatacji lub po upływie gwarancji, gdy upewniamy się, że nie pojawiły się żadne ukryte wady. Stwierdzenie, że odbiór ostateczny następuje po dwóch tygodniach użytkowania, nie znajduje potwierdzenia w przepisach – terminy są ustalane indywidualnie, zależnie od umowy i skomplikowania robót. Tak samo koncepcja odbioru wstępnego po dopuszczeniu ruchu jest po prostu sprzeczna z logiką procedur odbiorowych – najpierw weryfikacja, potem użytkowanie. Z mojego doświadczenia wynika, że błędy w tym zakresie biorą się z mylenia pojęć albo z niewłaściwego rozumienia kolejności działań odbiorowych. Podsumowując: najpierw wstępny odbiór przed ruchem, potem dopuszczenie, a dopiero później – po jakimś czasie – odbiór ostateczny, jeśli taki jest przewidziany. Takie podejście gwarantuje bezpieczeństwo i zgodność z dobrą praktyką branżową.