Odpowiedź 28 dni jest zgodna z zasadami obowiązującymi w budownictwie, szczególnie gdy mówimy o żelbecie i typowych warunkach dojrzewania betonu przy temperaturze otoczenia około 18°C. To właśnie po 28 dniach beton zwykle osiąga swoją projektową wytrzymałość na ściskanie, czyli tzw. klasę wytrzymałości, którą określa projektant w dokumentacji technicznej. Taki okres jest przyjęty zarówno w polskich normach PN-EN, jak i w wytycznych większości producentów cementu oraz w praktyce budowlanej. Oczywiście, w praktyce czas dojrzewania betonu można próbować skracać poprzez stosowanie domieszek przyspieszających wiązanie lub przez podgrzewanie, ale to już są sytuacje specjalne, rzadko spotykane w typowych warunkach. Moim zdaniem, lepiej zawsze przyjąć te 28 dni za standard, bo to daje pewność, że konstrukcja osiągnie zakładaną nośność i nie będzie niespodzianek z pęknięciami czy osiadaniem. Spotkałem się nawet z przypadkami, gdzie ktoś próbował wchodzić na strop już po dwóch tygodniach i kończyło się to źle, więc uczulam – cierpliwość popłaca. Dodatkowo, wiele nadzorów budowlanych wymaga dokumentacji potwierdzającej, że beton dojrzał przez pełne 28 dni przed przystąpieniem do dalszych prac czy obciążania konstrukcji. To niby prosta zasada, ale jej przestrzeganie to podstawa dobrej praktyki budowlanej.
W branży budowlanej często zdarza się, że ktoś próbuje przyspieszyć prace i zakłada, że już po 14 czy 21 dniach od zabetonowania konstrukcja żelbetowa osiągnęła wystarczającą wytrzymałość, by ją w pełni obciążyć. To niestety dość powszechny błąd, wynikający z nieświadomości tego, jak beton dojrzewa w praktyce. Beton faktycznie zyskuje znaczną część swojej wytrzymałości już w pierwszych dwóch tygodniach, ale to nie oznacza, że jest wtedy gotowy na pełne obciążenia eksploatacyjne. Dla większości mieszanek cementowych i w typowych warunkach temperatury, standardem – zgodnie z normami PN-EN 206 czy wytycznymi producentów cementu – jest traktowanie 28 dni jako minimalnego okresu dojrzewania, w którym beton osiąga projektowaną wytrzymałość charakterystyczną. Przyjęcie krótszego czasu typu 14 czy 21 dni bywa kuszące, bo prace idą szybciej, ale to prowadzi do ryzyka, że beton nie osiągnął jeszcze odpowiedniej spoistości i odporności na powstawanie rys czy odkształceń. Z kolei wskazanie 30 dni jest przesadne, bo nie ma takiej potrzeby – po 28 dniach beton z reguły w pełni spełnia swoje zadanie. Z mojego doświadczenia wynika, że część ekip budowlanych próbuje skracać czas dojrzewania bazując na „na oko” stwierdzeniu, że beton już twardy, ale to może być zgubne w skutkach. Najlepiej więc kierować się nie praktyką „na skróty”, a twardymi zasadami branżowymi – daje to bezpieczeństwo konstrukcji i pewność odbioru przez nadzór budowlany.