Rozpiętość teoretyczna przęsła to taka odległość, która – zgodnie z zasadami projektowania mostów – jest mierzona pomiędzy punktami podparcia przęsła, czyli miejscami, gdzie przęsło rzeczywiście opiera się na podporach (np. na filarze i przyczółku). W praktyce oznacza to, że nie liczy się całkowitej długości przęsła, ale właśnie czystą odległość pomiędzy tymi konkretnymi punktami podparcia. To jest bardzo istotne przy analizie statycznej konstrukcji, bo właśnie na tę rozpiętość projektanci obliczają wszelkie obciążenia, ugięcia czy reakcje podporowe. Moim zdaniem, takie podejście pozwala uniknąć błędów w wyliczeniach i daje pewność, że konstrukcja będzie działała zgodnie z projektem. W normach, takich jak PN-EN 1991 czy wytyczne projektowania mostów, bardzo mocno podkreśla się znaczenie poprawnego określenia tej długości, bo to od niej zależy wybór przekroju, materiałów i całej technologii wykonania przęsła. W codziennej pracy na budowie czy przy inwentaryzacji mostów spotyka się sytuacje, gdzie konstrukcja przęsła wystaje poza faktyczne punkty podparcia – ale to nie ma wpływu na rozpiętość teoretyczną. To jest, szczerze mówiąc, jedna z podstawowych rzeczy, którą każdy technik mostowy powinien mieć w małym palcu.
Wybór odpowiedzi opartych na długości całkowitej przęsła, długości konstrukcji lub odległości między podporami mostu jest częstym błędem, wynikającym z mylenia pojęć związanych z geometrią mostów. Owszem, długość całkowita przęsła czy całkowita długość konstrukcji są ważne przy planowaniu transportu elementów, organizacji robót oraz estymacji kosztów materiałowych, ale nie mają bezpośredniego zastosowania w analizie statycznej przęsła mostu. Tak samo odległość między podporami mostu bywa myląca, bo podpory mogą mieć różną szerokość, a przęsło może być przesunięte względem osi konstrukcji. W praktyce, przy obliczeniach statycznych, zawsze skupiamy się na rozpiętości teoretycznej, czyli odległości pomiędzy osiami punktów podparcia przęsła – to jest klucz do poprawnych obliczeń obciążeń, momentów zginających i ugięć. Z mojego doświadczenia wynika, że nieprecyzyjne zdefiniowanie tej rozpiętości prowadzi do błędów konstrukcyjnych i potencjalnych problemów eksploatacyjnych. W standardach takich jak PN-EN 1991-2 czy wytycznych branżowych, mocno się podkreśla, żeby tę rozpiętość traktować jako najważniejszą z punktu widzenia bezpieczeństwa i trwałości mostu. Pomijanie szczegółowego określenia punktów podparcia skutkuje tym, że można źle dobrać przekrój lub przewymiarować konstrukcję, co jest nie tylko nieekonomiczne, ale też po prostu nieprofesjonalne. Często spotykam się z tym, że osoby początkujące utożsamiają długość elementu z rozpiętością teoretyczną – a to bardzo ryzykowny skrót myślowy. Jeśli chcesz naprawdę dobrze rozumieć mosty, zwracaj zawsze uwagę na to, gdzie rzeczywiście przęsło jest podparte – to jest sedno całej sprawy.