Sklerometr to naprawdę przydatne narzędzie w pracy z betonem, szczególnie kiedy potrzeba sprawdzić wytrzymałość tego materiału bez niszczenia konstrukcji. Działa na zasadzie pomiaru odbicia stalowego trzpienia od powierzchni betonu – im twardszy beton, tym większy odskok. To tzw. metoda nieniszcząca, bardzo często wykorzystywana na budowach, zwłaszcza przy odbiorach technicznych czy podczas kontroli jakości już istniejących obiektów. Moim zdaniem to jeden z bardziej praktycznych sposobów, bo nie trzeba wiercić czy wycinać próbek, więc nie osłabiamy konstrukcji. Sklerometr – popularnie nazywany „młotkiem Schmidta” – daje dość szybki i powtarzalny wynik, choć oczywiście wymaga umiejętnej interpretacji, bo wpływ na odczyt mają m.in. wiek betonu, wilgotność, a nawet sposób ułożenia mieszanki. W normach takich jak PN-EN 13791 jasno określono zasady stosowania tej metody i interpretacji wyników. W praktyce często sięga się po sklerometr, żeby szybko ocenić jednorodność betonu np. na stropach czy słupach. To świetne narzędzie przy nadzorze budowlanym, zwłaszcza tam, gdzie nie mamy dokumentacji wytwarzania mieszanki albo podejrzewamy, że zrobiono coś „na oko”. Oczywiście, warto pamiętać, że wynik sklerometryczny to tylko przybliżenie – dla bardziej precyzyjnych danych stosuje się próbki wycinane i badania laboratoryjne. Niemniej jednak do codziennego, technicznego monitoringu wytrzymałości betonu sklerometr jest niezastąpiony.
Wielu osobom sklerometr może się kojarzyć z różnymi badaniami materiałów budowlanych, ale w rzeczywistości to urządzenie jest przeznaczone wyłącznie do oceny wytrzymałości betonu na ściskanie. Stopień korozji elementów stalowych sprawdza się innymi metodami – tutaj główną rolę grają badania elektrochemiczne, pomiary potencjału korozyjnego czy nawet wizualna inspekcja oraz grubościomierze. Sklerometr nie nadaje się do tego celu, bo działa na zasadzie mechanicznego odbicia od powierzchni twardego, kruchego materiału, jakim jest beton, a nie metalu. Jeśli chodzi o wykrywanie zbrojenia metodą magnetyczną, to używa się zupełnie innych urządzeń – popularne są tzw. ferroskanery czy lokalizatory prętów (profili stalowych), które wykorzystują zjawisko indukcji magnetycznej lub elektromagnetycznej. Sklerometr nie wykryje zbrojenia, co więcej – obecność prętów stalowych w pobliżu miejsca pomiaru betonowego może zakłócać odczyty i prowadzić do błędnych wniosków. Często spotykam się z mylnym przekonaniem, że można tym przyrządem ocenić skład chemiczny betonu. To nieprawda – analiza składu chemicznego wymaga pobrania próbek i przeprowadzenia badań laboratoryjnych, np. spektroskopowych czy chemicznych, czasem z wykorzystaniem specjalistycznych odczynników. Sklerometr nie daje żadnych informacji o proporcjach cementu, kruszywa czy obecności domieszek. Z mojego doświadczenia wynika, że to zamieszanie bierze się najczęściej z podobnych nazw narzędzi lub niewiedzy na temat fizycznych podstaw działania przyrządu. W praktyce branżowej zawsze trzeba pamiętać, że dobór odpowiedniej metody badawczej zależy od właściwości materiału i celu badania. Sklerometr pozostaje więc urządzeniem służącym do nieniszczącej oceny wytrzymałości betonu, a nie do analizy zbrojenia, korozji czy składu chemicznego.