Właśnie tak powinno wyglądać prawidłowe przygotowanie stalowego przęsła przed wykonaniem nowej powłoki antykorozyjnej. Najważniejsze jest, żeby najpierw dokładnie usunąć starą powłokę. Złuszczenia, resztki farby czy rdzy mogą spowodować, że nowa warstwa nie będzie się dobrze trzymać i bardzo szybko zacznie odchodzić. W praktyce korzysta się często z obróbki mechanicznej, np. piaskowania albo szlifowania, które pozwalają na usunięcie nawet trudno dostępnych fragmentów starej powłoki. Dopiero po oczyszczeniu trzeba jeszcze odtłuścić powierzchnię – to niby drobiazg, ale z mojego doświadczenia wiem, że resztki tłuszczu, smarów czy nawet odcisków palców potrafią mocno utrudnić wiązanie się farby z podłożem. Stosuje się do tego benzynę ekstrakcyjną albo specjalne odtłuszczacze techniczne. Taką kolejność – najpierw oczyszczanie mechaniczne, później chemiczne (odtłuszczanie) – znajdziesz w większości instrukcji producentów i normach branżowych, np. PN-EN ISO 8504. Właściwe przygotowanie podłoża to podstawa, jeśli zależy nam na trwałości zabezpieczenia antykorozyjnego. Warto przy tym zwracać uwagę na szczegóły – byle jak usunięta rdza czy niedokładnie odtłuszczona powierzchnia to później same kłopoty. W praktyce, nawet najbardziej zaawansowana powłoka nie ochroni konstrukcji, jeśli podłoże nie będzie przygotowane zgodnie ze sztuką.
Wiele osób sądzi, że wystarczy nałożyć nową powłokę antykorozyjną na starą, czasem nawet pomijając etap oczyszczania czy odtłuszczania. To niestety bardzo częsty i kosztowny błąd. Jeżeli nie usuniemy starych, złuszczonych fragmentów farby albo produktów korozji, nowa warstwa praktycznie od razu zaczyna się odspajać w tych miejscach. Zostaje uwięziony pod spodem tlenek żelaza (czyli rdza), który dalej "pracuje" i niszczy konstrukcję od środka. Podobnie jest z pośpiechem przy odtłuszczaniu – nałożenie farby bez wcześniejszego oczyszczenia powierzchni z zabrudzeń, smarów czy kurzu powoduje, że powłoka nie ma szansy dobrze przylec. Często się też spotykam z myśleniem, że wystarczy samo odtłuszczenie, bez wcześniejszego usunięcia starej powłoki. To jednak półśrodek – tłuszcz usuniesz, ale jak farba czy lakier już się łuszczy, to podłoże pod spodem i tak nie jest przygotowane. Dobre praktyki branżowe, zgodnie z normami typu PN-EN ISO 8504 czy wytycznymi producentów systemów malarskich, jasno określają: najpierw usunięcie starego zabezpieczenia i korozji (mechanicznie lub chemicznie), potem odtłuszczanie, dopiero na końcu nakładanie nowych warstw. Przeskakiwanie tych kroków to prosta droga do reklamacji i dużo wyższych kosztów w przyszłości. W skrócie – bez właściwej kolejności działań żadna powłoka nie spełni swojej funkcji przez lata. Lepiej poświęcić trochę więcej czasu na dokładne przygotowanie podłoża niż później wymieniać całą konstrukcję albo malować ją od nowa.