Odpowiedź jest zgodna z zasadami projektowania infrastruktury kolejowej na obiektach mostowych. Minimalna grubość podsypki 35 cm liczona od spodu podkładu do górnej płaszczyzny przęsła oraz 75 cm od niwelety toru do górnej płaszczyzny przęsła wynika bezpośrednio z wymagań podanych w wytycznych PKP oraz normach dotyczących budowy nawierzchni kolejowej. To są wartości, które gwarantują odpowiednie rozłożenie sił dynamicznych, stabilność toru i jednocześnie chronią konstrukcję mostu przed nadmiernym obciążeniem miejscowym. W praktyce, jeżeli warstwy podsypki są zbyt cienkie, tor szybciej się rozregulowuje, a most narażony jest na uszkodzenia mechaniczne i większe drgania. Grubość podsypki to nie jest przypadkowa liczba – od niej zależy komfort jazdy pociągu, tłumienie drgań, a nawet poziom zużycia toru na obiekcie. Moim zdaniem, warto zwracać uwagę na te parametry podczas odbioru robót, bo bardzo często są one lekceważone. Odpowiednia grubość gwarantuje też łatwiejszą konserwację i skuteczne odprowadzanie wody – szczególnie ważne na mostach, gdzie wilgoć może poważnie osłabić konstrukcję stalową czy żelbetową. W dobrych praktykach inżynierskich podkreśla się też znaczenie zachowania odpowiednich minimalnych wartości podsypki właśnie po to, by cały układ torowy był trwały i bezpieczny przez lata eksploatacji.
W pytaniu dotyczącym minimalnych wymagań grubości podsypki na obiekcie mostowym pojawiają się nieporozumienia, które łatwo wynikają z mylenia podstawowych pojęć związanych z geometrią toru oraz konstrukcją mostów kolejowych. Często spotykanym błędem jest nieuwzględnianie, że grubość podsypki powinna być liczona w dwóch różnych punktach: od spodu podkładu oraz od niwelety toru, bo oba te parametry są istotne w praktyce. Jeśli ktoś podaje tylko jeden wymiar, zupełnie pomija złożoność zagadnienia – a w rzeczywistości różne fragmenty konstrukcji narażone są na różne oddziaływania dynamiczne i statyczne. Z mojego doświadczenia wynika, że początkującym często miesza się, gdzie dokładnie mierzyć te wartości – czasem od powierzchni podkładu, czasem od niwelety, przez co tracą z oczu pełny obraz sytuacji. Równie niebezpiecznym uproszczeniem jest traktowanie podsypki jako warstwy o stałej grubości w każdym miejscu – a to przecież błąd, bo minimalne wartości trzeba zachowywać w newralgicznych miejscach, które są najbardziej narażone na przeciążenia i uderzenia dynamiczne. Dobrą praktyką branżową jest stosowanie zarówno wymogu minimalnych 35 cm od spodu podkładu, jak i 75 cm od niwelety toru, bo tylko wtedy zapewniamy odpowiedni rozkład obciążeń i bezpieczeństwo mostu w długim okresie. Zbytnie upraszczanie, np. podawanie tylko jednej wartości, powoduje, że projekt lub wykonanie nie spełnia norm branżowych i może skutkować przyspieszonym zużyciem torowiska czy nawet zagrożeniem konstrukcji obiektu. Dlatego tak ważne jest zrozumienie, iż połączenie obu warunków jest kluczowe dla bezpiecznej eksploatacji mostów kolejowych.