Dobra robota z wyborem odpowiedzi D! Wydajność pracy to w sumie taki wskaźnik, który pokazuje, jak zmienia się produkcja w stosunku do liczby zatrudnionych. W IV kwartale 2007 roku produkcja skoczyła o 10%, a zatrudnienie tylko o 5%. To sprawia, że na każdą osobę przypada więcej wyprodukowanych rzeczy, co jest kluczowe, gdy mówimy o wydajności. Można to łatwo obliczyć, dzieląc całkowitą produkcję przez liczbę pracowników. Jak produkcja rośnie szybciej niż zatrudnienie, to na każdym etacie jest więcej roboty. W praktyce to mega ważne dla menedżerów, bo na podstawie tych danych mogą podejmować decyzje, gdzie inwestować w pracowników i jak poprawiać procesy produkcyjne. Śledzenie wydajności w czasie to również świetny sposób na dostrzeganie trendów i wprowadzanie odpowiednich zmian, co jest kluczowe w zarządzaniu produkcją i ludźmi.
Wydaje mi się, że wybór innej odpowiedzi mógł wynikać z nie do końca jasnego zrozumienia, co to znaczy wzrost wydajności pracy. Generalnie wydajność rośnie, gdy produkcja rośnie szybciej niż zatrudnienie. Jak wybrałeś A, B lub C, to mogłeś myśleć, że każdy przyrost produkcji to od razu lepsza wydajność, a to nie jest prawda. Jeśli zatrudnienie rośnie w tym samym czasie lub nawet szybciej, to wydajność może stać w miejscu albo i spaść. Przykładowo, w kwartale B, jeśli produkcja wzrosła o 8%, a zatrudnienie o 10%, to wydajność by spadła. Kiedy źle rozumiesz relacje między produkcją a zatrudnieniem, to łatwo wpaść w pułapkę i podjąć złe decyzje w zarządzaniu. Stąd ważne jest, żeby analizy danych nie lekceważyć i zrozumieć, jak działają podstawowe zasady ekonomiczne dotyczące wydajności pracy.