Odpowiedź C to strzał w dziesiątkę! Żeby zobaczyć, która szkoła ma największy udział z kursów angielskiego, trzeba policzyć, jaki procent przychodów z tego kursu stanowi całość przychodów szkoły. W szkole C ten wynik to aż 62,5%, czyli najlepszy z wszystkich. Takie obliczenia to podstawa, jeśli chodzi o zarządzanie finansami i planowanie marketingowe w szkołach. Kiedy widzimy, że angielski przyciąga najwięcej uczniów, szkoła może pomyśleć o poszerzeniu oferty albo lepszej promocji tych kursów. Analizy takie są naprawdę przydatne i pokazują, jak ważne jest korzystanie z danych w podejmowaniu decyzji. Moim zdaniem, to dobra praktyka, żeby cały czas śledzić, co w trawie piszczy i jakie kursy są na topie.
Czasami zdarza się, że wybierając złą odpowiedź, nie do końca rozumiemy, jak działa obliczanie udziałów procentowych. Ważne jest, żeby pamiętać, że tylko znajomość przychodów z jednego kursu to za mało. Musimy je porównać z całością przychodów danej szkoły. Często można się nabrać wrażeniem, że wysoka kwota z jednego kursu automatycznie czyni go najłatwiejszym do zysków. Ale jeśli inne kursy też przynoszą dobre wyniki, udział procentowy angielskiego może wypaść znacznie gorzej. Niektórzy uczniowie mogą wziąć pod uwagę tylko ogólne trendy w edukacji, zapominając o specyfice danej szkoły. Z mojego doświadczenia wynika, że zarządzanie szkołą językową to sztuka zrozumienia, które języki są popularne w okolicy, co może pomóc w planowaniu przyszłych kursów. Ignorując te szczegóły, można łatwo trafić na fałszywe wnioski, które mogą zaszkodzić strategii marketingowej szkoły.