1 000 zł to rzeczywiście właściwa odpowiedź. Niedobór niezawiniony to coś, co nie jest wynikiem błędów ludzi, więc to ważne, żeby to rozumieć. Jak myślimy o tej kwocie, to dobrze znać przykłady, jak kradzież czy zniszczenie przez jakieś siły wyższe. Takie sytuacje nie są w naszej mocy, więc trzeba je traktować poważnie. Dzięki temu, że klasyfikujemy niedobory, możemy lepiej zarządzać ryzykiem i podejmować odpowiednie kroki, gdy coś idzie nie tak. Jeszcze jedno – pamiętaj, że w przypadku tych niedoborów można czasami odliczyć straty od podatku, co może pomóc firmom finansowo. Dobrze jest też wszystko dokumentować, bo dzięki temu łatwiej będzie unikać takich sytuacji w przyszłości oraz poprawić organizację inwentaryzacji.
Wybór innej kwoty jako odpowiedzi może się brać z różnych nieporozumień, gdy myślimy o niedoborze niezawinionym. Często ludzie mogą mylić to z innymi rodzajami strat, jak niedobory zawinione. Na przykład myślenie, że 1 200 zł lub 500 zł to efekt złych działań pracowników, jest mylne. Nie każdy brak można przypisać ludziom. Ważne jest, żeby rozdzielać różne sytuacje – te, które są wynikiem działań ludzi, od tych, które działy się przez przypadek. Jak ktoś nie zna standardów inwentaryzacyjnych i przepisów prawnych, może dojść do błędnych wniosków. To pokazuje, jak istotne jest zdobywanie wiedzy w zakresie zarządzania majątkiem i odpowiedzialności finansowej. Takie umiejętności mogą naprawdę wpłynąć na przyszłe decyzje i decyzje dotyczące zarządzania ryzykiem w firmie.