Polskie Linie Lotnicze LOT S.A. są klasycznym przykładem przewoźnika tradycyjnego – w branży lotniczej często określa się ich też mianem linii pełnoserwisowych albo legacy carriers. Chodzi tutaj głównie o to, że oferują one szeroki zakres usług w cenie biletu, takich jak bagaż rejestrowany, posiłki na pokładzie, wybór miejsca czy możliwość przesiadek na jednym bilecie. To podejście mocno różni się od linii niskokosztowych, które tną koszty i oferują bardzo prosty produkt. LOT, podobnie jak Lufthansa czy Air France, bazuje na modelu hubowym – czyli łączy ruch transferowy przez główny port, w tym wypadku Warszawę. Z mojego doświadczenia właśnie takie linie bardzo dbają o komfort podróży, regularne rozkłady i współpracę z innymi przewoźnikami w ramach sojuszy, np. Star Alliance. To daje pasażerom znacznie większą elastyczność i pewność podróżowania, zwłaszcza przy długich trasach międzynarodowych. Ciekawostka – tradycyjne linie są też regulowane przez konkretne standardy branżowe IATA, co przekłada się na lepszą jakość obsługi i bezpieczeństwo. Można powiedzieć, że to taki „pełen pakiet” usług lotniczych, co ma duże znaczenie w codziennej pracy ludzi z branży lotniczej.
W lotnictwie cywilnym często spotyka się mylenie pojęć dotyczących typów przewoźników i ich charakterystyki. Przewoźnik niskokosztowy (low-cost carrier) to taki, który skupia się na minimalizowaniu kosztów operacyjnych i oferuje bilety po bardzo atrakcyjnych cenach, ale za to ogranicza usługi dodatkowe – bagaż, posiłki czy nawet wybór miejsc są zwykle dodatkowo płatne. W Polsce przykładem takiego podejścia jest np. Wizz Air czy Ryanair. LOT natomiast już od lat funkcjonuje jako linia o pełnym profilu usług, gdzie w cenie biletu uwzględnia się znacznie szerszy zakres świadczeń. Pojęcie „pełnotaryfowy” jest bardzo rzadko używane i w praktyce branżowej nie jest oficjalnym terminem – czasem pojawia się w starszych publikacjach albo w języku potocznym, ale nie funkcjonuje jako kategoria przewoźnika zgodnie ze światowymi klasyfikacjami IATA. „Przewoźnik stacjonarny” w ogóle nie istnieje w terminologii lotniczej – to raczej błąd logiczny, bo każda linia lotnicza siłą rzeczy prowadzi działalność w ruchu, a nie „stacjonarnie”. Takie nieprecyzyjne sformułowania często pojawiają się przez dosłowne tłumaczenia lub błędne skojarzenia z innymi branżami. Częstym błędem jest też utożsamianie tradycyjnych przewoźników z przestarzałymi rozwiązaniami – podczas gdy w praktyce to właśnie oni inwestują najwięcej w innowacje, bezpieczeństwo i globalne standardy obsługi. Warto o tym pamiętać przy analizowaniu rynku lotniczego, bo pozwala to lepiej zrozumieć, czym tak naprawdę różnią się modele biznesowe poszczególnych linii.