To urządzenie to klasyczny przykład skanera rentgenowskiego do prześwietlania bagażu, który można spotkać praktycznie na każdym lotnisku, ale też w sądach, urzędach czy nawet większych centrach konferencyjnych. Stosuje się je do kontroli bezpieczeństwa — pozwala operatorowi „zajrzeć” do środka walizek czy plecaków bez ich otwierania. Z mojego doświadczenia wynika, że dobre praktyki branżowe każą zawsze kierować bagaż przez takie urządzenie, zanim trafi do strefy bezpiecznej. Skaner wykorzystuje promieniowanie rentgenowskie, które przechodzi przez różne materiały z różną łatwością, dzięki czemu na ekranie widać kształty i strukturę zawartości. Często kolorystyka obrazu zależy od gęstości materiałów — metal jest np. wyraźnie odróżnialny od plastiku czy tkaniny. Warto pamiętać, że obsługa wymaga przeszkolenia, bo interpretacja obrazów nie jest taka prosta i łatwo przeoczyć coś podejrzanego. Według norm międzynarodowych (np. ICAO, IATA) regularna kontrola bagażu w ten sposób to absolutna podstawa bezpieczeństwa w transporcie lotniczym. Co ciekawe, nowoczesne urządzenia tego typu potrafią automatycznie sygnalizować obecność niebezpiecznych substancji czy nietypowych przedmiotów. W praktyce takie prześwietlanie to szybka i skuteczna metoda na wykrycie np. broni, materiałów wybuchowych czy innych rzeczy niedozwolonych.
Często pojawia się mylne przekonanie, że urządzenia tego typu służą do ważenia, foliowania czy oznakowania bagażu, ale to zupełnie inne procesy obsługiwane przez zupełnie odmienne maszyny. Wagę bagażu sprawdza się na specjalnych wagach — czasem nawet zintegrowanych z taśmami przy stanowisku odprawy, ale tam nie ma żadnego prześwietlania, tylko zwykłe określenie masy. Foliowanie natomiast polega na owijaniu walizek grubą folią stretch, co robi się najczęściej dla zabezpieczenia bagażu przed uszkodzeniem lub kradzieżą. Do tego celu używa się urządzeń przypominających pionowe wirówki czy szerokie stojaki, z których rozwija się folię. Oznakowanie bagażu to jeszcze inna kwestia — tu chodzi o naklejanie etykiet z kodami kreskowymi lub numerami rejsu, żeby bagaż trafił do odpowiedniego samolotu i dało się go potem zidentyfikować na taśmie. Takie naklejki drukowane są na dedykowanych drukarkach etykiet i naklejane ręcznie lub przez pracownika obsługi. Typowym błędem logicznym jest utożsamianie masywnych, zamkniętych konstrukcji z urządzeniami ważącymi lub pakującymi, bo na pierwszy rzut oka te maszyny mogą być podobne rozmiarami czy kolorystyką. Jednak istotą działania urządzenia ze zdjęcia jest wykorzystanie promieniowania rentgenowskiego do prześwietlenia zawartości bagażu bez jego otwierania, co jest kluczowe z punktu widzenia bezpieczeństwa w transporcie i logistyce. Warto wyrobić sobie nawyk rozpoznawania tych urządzeń po charakterystycznej taśmie transportowej i osłonach chroniących przed promieniowaniem, bo to elementy praktycznie niespotykane w maszynach do ważenia, foliowania czy etykietowania.