Odpowiedź jest trafiona, bo usługi związane z obsługą podróżnych umieszczone na piętrze budynku rzeczywiście stanowią realną barierę dla osób z niepełnosprawnością ruchową. Moim zdaniem to dość oczywiste, że jeśli musisz dostać się gdzieś wyżej, a nie masz możliwości swobodnego wejścia po schodach, to po prostu się tam nie dostaniesz. W praktyce oznacza to, że dostępność infrastruktury jest kluczowa – nie tylko sam budynek, ale też lokalizacja usług, jak np. kasa biletowa, informacja czy punkt obsługi pasażera. Branżowe standardy, np. wytyczne Unii Europejskiej i krajowe przepisy prawa budowlanego, wyraźnie wskazują, że wszelkie usługi powinny być dostępne bez barier architektonicznych, czyli najlepiej na parterze lub z dostępem windą. Gdy takich rozwiązań nie ma, pasażerowie na wózkach albo osoby starsze czy rodzice z wózkami zderzają się z poważnym problemem. Spotykałem się z sytuacjami, gdzie nawet najlepsze oznakowanie czy nowoczesna toaleta nie rekompensują braku możliwości skorzystania z usług tylko dlatego, że są za wysoko. Uczciwie mówiąc, dostępność to nie luksus, to podstawa dobrej praktyki w transporcie publicznym. Przeniesienie kluczowych punktów obsługi na wyższe kondygnacje, bez zapewnienia odpowiednich rozwiązań (wind, platform, odpowiednich pochylni), jest w branży uznawane za poważne uchybienie. Warto pamiętać o tym projektując lub modernizując infrastrukturę, bo bariera architektoniczna to nie tylko schody, ale też właśnie złe rozmieszczenie usług.
W większości przypadków błędna interpretacja tego pytania bierze się z mylenia pojęć dotyczących dostępności i wyposażenia przeznaczonego dla osób z niepełnosprawnościami. Elementy takie jak winda czy wózek inwalidzki to rozwiązania, które mają ułatwiać przemieszczanie się osobom z ograniczeniami ruchowymi, a nie stanowić dla nich przeszkodę. Z mojego doświadczenia wynika, że niektórzy myślą, iż każde urządzenie specjalistyczne jest utrudnieniem, bo wymaga nauczenia się obsługi – jednak winda jest wręcz podstawowym standardem w nowoczesnych budynkach użyteczności publicznej i gwarantuje dostępność wyższych kondygnacji. Wózek inwalidzki to natomiast narzędzie codziennej mobilności dla wielu osób, bez którego pokonywanie nawet najmniejszych dystansów byłoby niemożliwe. Toalety przystosowane dla osób niepełnosprawnych stanowią przykład dobrej praktyki i spełniają wymogi polskich oraz unijnych przepisów techniczno-budowlanych, zapewniając komfort przy korzystaniu z infrastruktury dworcowej czy publicznej. Typowym błędem jest sugerowanie się samą obecnością specjalistycznego wyposażenia bez refleksji, czy ono ułatwia, czy utrudnia życie. Faktyczną przeszkodą – i to poważną – jest umieszczenie usług obsługi pasażerów na piętrze bez zapewnienia realnego, wygodnego dostępu. To sprawia, że osoby na wózkach albo z innymi ograniczeniami nie są w stanie skorzystać z tych usług, nawet jeśli reszta budynku jest pozornie „przystosowana”. W praktyce branżowej takie rozwiązania oceniane są bardzo negatywnie, bo kłócą się z założeniami uniwersalnego projektowania, czyli tworzenia przestrzeni przyjaznych dla wszystkich. W skrócie: windę, wózek czy przystosowaną toaletę traktujemy jako ułatwienie i element integracji społecznej, a nie barierę. Prawdziwym utrudnieniem pozostaje nieprzemyślana lokalizacja usług, która potrafi całkowicie wykluczyć pewną grupę pasażerów z korzystania z podstawowych udogodnień.