Siatkówka to taka część oka, która pełni kluczową rolę w procesie widzenia – można powiedzieć, że bez niej nie ma mowy o jakimkolwiek odbiorze obrazu. Zbudowana jest z warstw komórek światłoczułych, czyli pręcików i czopków. Pręciki odpowiadają za widzenie przy słabym świetle (np. nocą), a czopki za widzenie barwne i ostrość w ciągu dnia. Światło, które przechodzi przez rogówkę, soczewkę i ciało szkliste, dociera właśnie do siatkówki, gdzie zachodzą pierwsze reakcje biochemiczne uruchamiające cały proces widzenia. Rejestrowanie światła widzialnego przez siatkówkę to podstawa działania narządu wzroku – w praktyce, to dzięki niej różne urządzenia diagnostyczne, np. oftalmoskopy czy kamery do obrazowania dna oka, są w stanie wykrywać uszkodzenia lub choroby wczesnym etapie. W medycynie okulistycznej bardzo często podkreśla się, że stan siatkówki decyduje o jakości widzenia – nawet idealnie przejrzysta rogówka czy soczewka nic nie dadzą, jeśli siatkówka nie funkcjonuje prawidłowo. Moim zdaniem warto zauważyć, jak duże znaczenie ma profilaktyka schorzeń siatkówki, zwłaszcza w kontekście pracy przy komputerze albo ekspozycji na niebieskie światło. No i taka ciekawostka – w nowoczesnych badaniach nad sztuczną inteligencją często inspiruje się budową siatkówki przy projektowaniu kamer czy systemów rozpoznawania obrazu.
Wiele osób myli się, sądząc, że za rejestrację światła w oku odpowiada rogówka lub soczewka, bo to one jako pierwsze stykają się z promieniami świetlnymi. Faktycznie, te struktury są kluczowe dla prawidłowego przechodzenia światła i ostrości widzenia, ale nie odgrywają one roli w samej rejestracji bodźców świetlnych. Rogówka i soczewka pełnią funkcję soczewek optycznych – odpowiadają za załamywanie i skupianie promieni na siatkówce, trochę jak dobrej klasy obiektyw aparatu fotograficznego. Spojówka natomiast to cienka błona pokrywająca przednią część oka oraz wewnętrzną powierzchnię powiek – jej zadaniem jest ochrona i nawilżanie, ale nie bierze udziału w procesie widzenia w sensie odbioru światła. Typowym błędem jest utożsamianie elementów optycznych oka z elementami światłoczułymi, bo przecież cała magia widzenia zaczyna się dopiero wtedy, gdy światło zostanie przetworzone na impulsy nerwowe przez komórki siatkówki. Z mojego doświadczenia wynika, że uczniowie często upraszczają budowę oka, skupiając się na elementach najłatwiejszych do zlokalizowania anatomicznie. W branży medycznej i optycznej zwraca się jednak szczególną uwagę na wyraźny podział ról – optyka to jedno, a biologiczna rejestracja bodźców to zupełnie inna bajka. Siatkówka to jedyne miejsce, gdzie światło faktycznie jest „rejestrowane” – reszta struktur przygotowuje tylko promień światła do tego procesu. Warto pamiętać o tych różnicach, bo to właśnie tu leży klucz do rozumienia wszelkich problemów ze wzrokiem, zarówno tych typowo mechanicznych, jak i związanych z chorobami degeneracyjnymi czy neuropatiami.