Na zdjęciu widać skrętkę ekranowaną, czyli popularny przewód używany w instalacjach sieciowych, który wyróżnia się obecnością dodatkowego ekranu – tu wyraźnie widać folię lub drut ekranowy wokół żył miedzianych. No i to jest bardzo ważna cecha: ekran chroni sygnał przed zakłóceniami elektromagnetycznymi z otoczenia, co w praktyce daje lepszą jakość transmisji na większych odległościach albo w trudniejszych warunkach – np. blisko zasilaczy, silników, czy innych źródeł zakłóceń. Tego typu kable, oznaczane np. jako FTP, STP albo S/FTP, są zgodne ze standardami ISO/IEC 11801 czy EIA/TIA-568 i coraz częściej stosuje się je w rozbudowanych sieciach firmowych, choć w domowych instalacjach zwykle wystarcza skrętka nieekranowana. Moim zdaniem, jeśli planujesz budować sieć LAN w środowisku przemysłowym albo biurowym, gdzie jest dużo urządzeń elektrycznych, wybór wersji ekranowanej to prawdziwy must-have – zmniejsza ryzyko zakłóceń, przypadkowych rozłączeń i różnego rodzaju nieprzewidzianych awarii. Taka skrętka różni się od światłowodów, bo działa na zasadzie przewodnictwa miedzi, a nie światła, a od najzwyklejszej skrętki UTP różni ją obecność tego charakterystycznego ekranu – i to właśnie widać na obrazku.
Na przedstawionym zdjęciu nietrudno pomylić się przy wyborze rodzaju przewodu, zwłaszcza jeśli nie zwraca się uwagi na kilka kluczowych detali. Skrętka nieekranowana, znana jako UTP, rzeczywiście wygląda bardzo podobnie, lecz brakuje jej tej charakterystycznej folii lub drutu ekranowego, który ma za zadanie chronić przed zakłóceniami elektromagnetycznymi. To jest ten element, który wyróżnia skrętkę ekranowaną na tle podstawowej wersji – i właśnie jego obecność w przewodzie na zdjęciu daje nam podpowiedź. Częsty błąd to uznanie, że każdy przewód z kolorowymi parami to UTP, ale branża sieciowa stawia duży nacisk na dobór typu kabla do środowiska, w którym ma pracować. Co do światłowodów – zarówno jednomodowy, jak i wielomodowy różnią się całkowicie konstrukcją: zawierają rdzeń szklany lub plastikowy, przez który biegnie światło, a nie miedziane przewody. Ich zewnętrzny wygląd jest zupełnie inny – najczęściej mają jednolitą osłonę i brak widocznych kolorowych par przewodów. Typowe pomyłki to uznanie, że cienka warstwa izolacji to już ekranowanie, albo że liczba żył czy kolorystyka decyduje o rodzaju kabla. Z mojego doświadczenia wynika, że wielu uczniów i nawet młodszych techników nie zwraca uwagi na subtelne elementy konstrukcyjne, takie jak właśnie folia ochronna. Branża IT jasno wskazuje, żeby bez względu na zastosowanie, zawsze rozpoznawać przewody nie tylko po kolorach, ale i po warstwach konstrukcyjnych – bo to właśnie one mają największy wpływ na odporność na zakłócenia, wydajność i poprawność działania sieci. Dlatego tak istotne jest, żeby przy rozpoznawaniu typu kabla pamiętać o różnicach w budowie i funkcjach, a nie sugerować się tylko tym, co najbardziej rzuca się w oczy.