Modyfikowanie rejestru w systemie Windows to jeden z tych tematów, które przez wielu są pomijane, a to błąd, bo potrafi narobić sporo zamieszania. Zawsze, zanim zaczniesz jakiekolwiek zmiany w rejestrze – nawet te wydające się banalne – najpierw wykonaj kopię rejestru. To praktyka, której trzymają się doświadczeni administratorzy oraz serwisanci sprzętu komputerowego. Chodzi o to, że rejestr przechowuje fundamentalne ustawienia systemu i aplikacji, i każda nieprawidłowa edycja może po prostu unieruchomić system albo wygenerować trudne do rozwiązania błędy. Moim zdaniem lepiej poświęcić te dwie minuty więcej na backup, niż później spędzić godziny na przywracaniu systemu. Kopię rejestru możesz zrobić przez eksport wybranego klucza lub całości z poziomu edytora regedit – jest to bardzo przydatne, bo w razie problemów możesz wrócić do poprzedniego stanu. Microsoft także w swoich oficjalnych dokumentacjach podkreśla ten krok jako obowiązkowy przed jakimikolwiek pracami serwisowymi. Warto pamiętać, że kopiowanie rejestru chroni nie tylko przed własnymi błędami, ale też przed skutkami nieprzewidzianych awarii, np. wyłączenia zasilania podczas edycji. Z mojego doświadczenia, każda poważniejsza awaria po zmianach w rejestrze u osób pomijających backup kończyła się reinstalacją systemu, a tego raczej nikt nie lubi. Podsumowując, kopiowanie rejestru to po prostu zdrowy rozsądek i minimum profesjonalizmu w informatyce.
Często można się spotkać z przekonaniem, że importowanie rejestru lub jego oczyszczanie powinno być pierwszym krokiem przy pracach serwisowych, ale to pułapka myślowa. Import rejestru polega na przywracaniu wcześniej zapisanych ustawień – używa się go zwykle dopiero wtedy, gdy coś pójdzie nie tak lub trzeba przenieść ustawienia na inny komputer. Nie jest to czynność wyjściowa, bo bez wcześniejszego backupu nie masz co importować w razie problemów. Jeszcze częściej pojawia się mit, że oczyszczanie rejestru (czyli usuwanie niepotrzebnych czy błędnych wpisów) powinno być robione na początku. W praktyce takie działanie, szczególnie bez zabezpieczenia, może doprowadzić do nieodwracalnych szkód i utraty danych. Wielu użytkowników, zwłaszcza mniej doświadczonych, daje się zwieść narzędziom typu "registry cleaner", myśląc, że poprawią one wydajność systemu. Tymczasem efektem bywa niestabilność lub nawet brak możliwości uruchomienia Windowsa. Podłączanie rejestru sieciowego z kolei to zupełnie osobny temat – dotyczy raczej administratorów zarządzających wieloma komputerami w sieci i nie ma zastosowania podczas zwykłego serwisowania lokalnej maszyny. Typowym błędem jest pomijanie aspektu zabezpieczenia danych – wielu ludzi sądzi, że skoro wszystko działa, to po co tracić czas na backup. Niestety, rejestr Windows to newralgiczny element systemu, którego uszkodzenie bardzo trudno naprawić bez kopii zapasowej. Z mojego doświadczenia większość poważnych problemów po edycji rejestru wynika właśnie z braku wcześniejszej kopii. Najlepsza praktyka, zgodna z dokumentacją Microsoftu i branżowymi standardami, to zawsze na początku wykonać kopię rejestru, a dopiero potem przystępować do dalszych czynności serwisowych. Taka kolejność minimalizuje ryzyko i pozwala szybko naprawić ewentualne błędy bez większych konsekwencji.