Architektura Harvardska to jedno z podstawowych pojęć w obszarze projektowania procesorów oraz mikroprocesorów. Generalnie chodzi w niej o to, że pamięć programu i pamięć danych są fizycznie rozdzielone — procesor ma osobne magistrale do komunikacji z każdą z nich. Z mojego doświadczenia wynika, że takie rozwiązanie daje dużą przewagę w szybkości przetwarzania. Dla przykładu, jeśli mamy mikrokontroler oparty na architekturze Harvardskiej, może on w jednym cyklu pobrać dane z jednej pamięci i instrukcję z drugiej, praktycznie równocześnie. Brzmi jak magia, ale to po prostu przemyślana inżynieria. Jest to szczególnie popularne w systemach embedded, np. w rodzinie AVR czy PIC, które często używa się chociażby w automatyce przemysłowej lub elektronice użytkowej. W odróżnieniu od architektury von Neumanna, gdzie jest jedna magistrala i pamięć, co może prowadzić do tzw. wąskiego gardła, tak zwany bottleneck. Moim zdaniem to rozdzielenie jest świetnym przykładem praktycznego wykorzystania teorii w realnych urządzeniach. Warto też wiedzieć, że w nowoczesnych procesorach hybrydowe podejście bywa stosowane, ale sama zasada architektury Harvardskiej to właśnie praca procesora, a nie topologia sieci czy komunikacja z ploterem. W praktyce często spotykam się z pomyłkami w tym zakresie, dlatego uważam, że warto dobrze rozróżniać te pojęcia.
W praktyce branżowej i edukacyjnej często spotykam się z nieporozumieniami dotyczącymi pojęcia „architektura Harvardska”, co moim zdaniem wynika z mylenia różnych dziedzin informatyki i elektroniki. Przede wszystkim, architektura Harvardska nie dotyczy topologii sieci komputerowych — to zupełnie inny obszar, związany z organizacją i sposobem przesyłania danych pomiędzy urządzeniami i komputerami. Mówiąc w uproszczeniu, topologie to takie jak gwiazda, pierścień czy magistrala, więc nie mają one związku z wewnętrzną budową procesorów. Z kolei komunikacja komputera z ploterem może opierać się o różne protokoły i standardy (na przykład USB, LPT czy Ethernet), ale nie ma to związku z tym, jak procesor zarządza pamięcią instrukcji i danych — to zupełnie inna warstwa abstrakcji. Podobnie, programy współpracujące z maszynami CNC to raczej kwestia oprogramowania, sterowników, G-code czy interfejsów komunikacyjnych. Samo pojęcie architektury komputerowej pojawia się głównie w kontekście budowy i logiki działania samego procesora, a nie urządzeń peryferyjnych czy oprogramowania sterującego maszynami. Z mojego doświadczenia zauważam, że często błędnie szuka się powiązań między architekturą procesora a aplikacjami końcowymi, tymczasem architektura Harvardska to bardzo techniczne pojęcie dotyczące sposobu organizacji sprzętowej w procesorze — oddzielenie pamięci programu od pamięci danych. Tak więc, każda z tych błędnych koncepcji wynika z pewnego uproszczenia lub mylenia poziomów działania systemu komputerowego, co jest dość powszechne na początku nauki informatyki lub automatyki. Warto pamiętać, żeby zawsze weryfikować definicje w kontekście danej dziedziny i nie mieszać zagadnień architektury sprzętowej z zagadnieniami sieci czy sterowania maszynami.