Promieniowanie podczerwone, czyli IR, to naprawdę ciekawy temat w kontekście fizykoterapii. Termoterapia właśnie opiera się na wykorzystaniu ciepła, które pozwala na zwiększenie ukrwienia tkanek, rozluźnienie mięśni oraz przyspieszenie procesów regeneracyjnych. Promieniowanie IR wnika w głąb skóry, nawet kilka milimetrów, co wywołuje efekt cieplny. Takie zabiegi stosuje się chociażby w leczeniu przewlekłych bólów stawowych, przykurczów mięśniowych czy urazów. Moim zdaniem, jest to jedna z bardziej skutecznych i zarazem bezpiecznych metod wspomagania leczenia – praktycznie nie wywołuje skutków ubocznych, jeśli tylko przestrzega się zaleceń. W wielu gabinetach fizjoterapii można spotkać lampy Sollux, które emitują właśnie podczerwień. Co ciekawe, istnieją różne typy promieniowania IR, ale w fizjoterapii najczęściej używa się pasma IR-A i IR-B, które są dobrze pochłaniane przez skórę. Standardy branżowe zalecają, by tego typu zabiegi wykonywać pod kontrolą specjalisty, bo nie dla każdego jest to wskazane – np. osoby z aktywnym stanem zapalnym albo nowotworami powinny unikać promieniowania IR. Z mojego doświadczenia wynika, że pacjenci bardzo doceniają uczucie ciepła i często szybciej wracają do sprawności. Termoterapia z użyciem IR jest więc nie tylko praktyczna, ale też zgodna z najnowszymi wytycznymi w rehabilitacji.
Temat zastosowania promieniowania IR bywa mylący, bo wiele osób łączy je automatycznie z różnymi formami terapii fizycznej czy leczenia. Jednak nie wszystkie odpowiedzi mają uzasadnienie technologiczne i praktyczne. Krioterapia, wbrew pozorom, to leczenie zimnem, a nie ciepłem – tutaj wykorzystuje się bardzo niskie temperatury, na przykład ciekły azot albo zimne powietrze, by wywołać efekt przeciwzapalny i zmniejszyć obrzęki czy ból. Stosowanie promieniowania IR w takim kontekście byłoby zupełnie sprzeczne z ideą tej terapii – po prostu ciepło nie pasuje do koncepcji leczenia zimnem. Radioterapia natomiast wykorzystuje promieniowanie jonizujące, głównie promienie X (rentgenowskie) albo gamma. Tu celem jest niszczenie komórek nowotworowych, a nie przekazywanie energii cieplnej do tkanek. Promieniowanie podczerwone nie ma zdolności uszkadzania DNA komórek, więc nie ma sensu stosować go zamiast standardowych metod radioterapii. Hydroterapia to z kolei leczenie wodą – mogą to być kąpiele, bicze wodne, masaże podwodne. Oczywiście, temperatura wody może mieć znaczenie, ale nie używa się tu promieniowania IR, tylko bezpośredniego kontaktu z wodą o określonej temperaturze. Typowym błędem jest utożsamianie wszystkich terapii „na ciepło” z promieniowaniem podczerwonym – w rzeczywistości tylko termoterapia wykorzystuje właściwości IR, dzięki precyzyjnemu przenoszeniu ciepła w głąb tkanek. Jeśli myśli się o IR, to trzeba pamiętać o podstawowych zasadach fizyki i wyraźnych różnicach technologicznych pomiędzy poszczególnymi podejściami terapeutycznymi. Praktyka pokazuje, że nieznajomość tych różnic prowadzi do nieefektywnych, a czasem wręcz niebezpiecznych zabiegów, dlatego warto poświęcić chwilę na dogłębne zrozumienie tematu.