To narzędzie na zdjęciu to specjalny stripper do kabli światłowodowych. Moim zdaniem, to absolutna podstawa, jeżeli ktoś chce profesjonalnie przygotować włókno do spawania lub zakończeń. W praktyce chodzi o to, żeby bardzo precyzyjnie usunąć powłoki ochronne na różnych etapach: najpierw z płaszcza 250 μm do rdzenia 125 μm, potem z powłoki 900 μm, a w końcu z większej tuby 2-3 mm do tej właśnie powłoki 900 μm. Nie jest to zwykłe narzędzie do drutów czy przewodów miedzianych – tu liczy się każdy mikrometr, bo światłowód jest bardzo delikatny. Dobre standardy branżowe, np. TIA/EIA-568 czy zalecenia producentów spawarek światłowodowych, wręcz wymuszają stosowanie wyspecjalizowanych stripperów, żeby nie uszkodzić włókna i nie wprowadzić mikropęknięć. Takie narzędzie bardzo przyspiesza pracę, no i – z mojego doświadczenia – daje dużo większą powtarzalność efektów niż kombinowanie z uniwersalnymi ściągaczami. Warto pamiętać, że nawet niewidoczne gołym okiem uszkodzenia na powierzchni włókna mogą potem powodować ogromne straty sygnału czy nawet całkowite zerwanie transmisji. Dlatego inżynierowie telekomunikacji, światłowodowcy czy monterzy sieci FTTH traktują tego typu sprzęt jak podstawowe narzędzie pracy – i w sumie trudno się dziwić.
Wybierając odpowiedzi związane ze skrętką ekranowaną albo nieekranowaną, można łatwo popełnić błąd, bo narzędzia do usuwania izolacji z klasycznych przewodów miedzianych zwykle mają zupełnie inny kształt, zakres pracy oraz sposób działania. Strippery do skrętek sieciowych RJ45 czy nawet kabli koncentrycznych są zazwyczaj mniej precyzyjne, a ich konstrukcja jest zoptymalizowana pod większe średnice oraz zupełnie inne typy powłok – z reguły grubszych i bardziej elastycznych niż te na włóknach światłowodowych. W praktyce najczęstszy błąd polega na tym, że myli się narzędzie do typowych przewodów elektrycznych z tym do światłowodów – wynika to często z podobieństwa wizualnego, ale niestety takie podejście prowadzi do uszkodzeń delikatnych włókien. Kable koncentryczne wymagają najczęściej stripperów z prowadnicą i dwustopniowym ostrzem, które zdejmują zarówno izolację zewnętrzną, jak i ekran, natomiast narzędzia do światłowodów są projektowane z myślą o mikroskalach i minimalizowaniu ryzyka powstawania mikropęknięć na szkle. W przypadku światłowodów ściąganie izolacji musi być wieloetapowe, a narzędzie musi pozwalać na operowanie z dokładnością do pojedynczych mikrometrów – tego nie oferują zwykłe ściągacze do przewodów miedzianych. Z mojego doświadczenia wynika, że osoby początkujące często nie doceniają tej różnicy, a przecież od poprawnego przygotowania włókna zależy nie tylko trwałość połączenia, ale też jakość przesyłanego sygnału – dlatego zawsze warto korzystać z narzędzi dedykowanych światłowodom.