Kapnogram to wykres, który pokazuje zmiany stężenia dwutlenku węgla (CO₂) w wydychanym powietrzu podczas oddychania. To bardzo praktyczne narzędzie, szczególnie w anestezjologii i intensywnej terapii, bo pozwala niemal natychmiast zauważyć wszelkie nieprawidłowości w wentylacji pacjenta. Moim zdaniem, właśnie kapnografia, czyli analiza gazu oddechowego pod kątem CO₂, jest jednym z najważniejszych monitorów bezpieczeństwa podczas znieczulenia – nie tylko informuje, czy pacjent oddycha, ale też podpowiada, czy intubacja się powiodła. Z kapnogramu można odczytać np. ETCO₂, czyli końcowo-wydechowe stężenie CO₂ – norma to 35-45 mmHg. Warto wiedzieć, że zmiany w kształcie kapnogramu, np. spadek wartości albo nagłe zniknięcie wykresu, mogą świadczyć o rozłączeniu układu oddechowego lub zatrzymaniu krążenia. Według wytycznych European Society of Anaesthesiology, kapnografia powinna być standardowo stosowana podczas każdej znieczulenia ogólnego. Niektórzy mylą kapnogram z wykresem O₂, ale to zupełnie inna bajka – tlen mierzy się innymi metodami. Pomiar N₂O również się wykonuje, zwłaszcza przy użyciu podtlenku azotu w znieczuleniu, ale nie przez kapnografię. W praktyce klinicznej, szybkie i precyzyjne oznaczanie CO₂ jest kluczowe dla oceny perfuzji płuc, wentylacji i metabolizmu.
Wiele osób błędnie zakłada, że kapnogram może pokazywać stężenie gazów takich jak tlen (O₂) czy podtlenek azotu (N₂O), bo te gazy faktycznie często występują w mieszance oddechowej w medycynie, na przykład podczas znieczulenia. Jednak kapnografia to technika skoncentrowana wyłącznie na dwutlenku węgla (CO₂). Stosowanie kapnometrii do oceny O₂ nie ma sensu ani z praktycznego, ani z technicznego punktu widzenia – do monitorowania tlenu używa się oksymetrii pulsu lub analizatorów gazometrycznych. Podtlenek azotu z kolei, mimo że jest ważny w anestezji, nie jest monitorowany kapnogramem, bo nie oddaje on informacji o wentylacji czy metabolizmie. Wybór wodoru (H) jako odpowiedź to już zupełne nieporozumienie – wodór praktycznie nie występuje w powietrzu wydychanym w ilościach, które mogłyby być istotne klinicznie, a jego pomiar nie ma żadnej wartości w kontekście monitorowania oddychania. Typowym błędem myślowym jest tu utożsamianie kapnografii z ogólnym analizatorem gazów – a przecież kapnograf to urządzenie o bardzo wyspecjalizowanym zastosowaniu klinicznym, skupione tylko na CO₂. To właśnie pomiar tego gazu pozwala szybko wykryć problemy z wentylacją, potwierdzić prawidłowość intubacji, a także monitorować efekty resuscytacji. W praktyce ignorowanie tej specyfiki może prowadzić do poważnych błędów w opiece nad pacjentem, dlatego warto zapamiętać, że tylko dwutlenek węgla naprawdę nas tu interesuje według obecnych standardów monitorowania anestezjologicznego.