Soczewka oka to taka dość specyficzna struktura w ciele człowieka, która jest wyjątkowo wrażliwa na promieniowanie jonizujące, nawet przy bardzo niskich dawkach. Z mojej perspektywy praktyka – czy to w diagnostyce obrazowej, czy w radiologii czy nawet w ochronie radiologicznej – zawsze kładzie się ogromny nacisk na ochronę oczu. Soczewka nie ma własnych naczyń krwionośnych i nie jest w stanie samodzielnie naprawić uszkodzeń wywołanych przez promieniowanie. Efektem zbyt dużej dawki może być rozwój zaćmy popromiennej, często nieodwracalnej. Co ciekawe, jeszcze kilka lat temu uznawano, że dopuszczalna dawka dla soczewki może być stosunkowo wysoka, ale teraz – zgodnie z zaleceniami Międzynarodowej Komisji Ochrony Radiologicznej (ICRP) – te wartości znacznie obniżono (obecnie wynosi to 20 mSv/rok dla osób zawodowo narażonych). W praktyce lekarze i technicy wszędzie tam, gdzie istnieje ryzyko ekspozycji, stosują ołowiane okulary ochronne, bo to naprawdę się opłaca. Warto też pamiętać, że nawet podczas krótkotrwałej ekspozycji oko jest dużo bardziej podatne na skutki promieniowania niż większość innych narządów. Ochrona soczewki to taki elementarz w każdej pracowni rentgenowskiej czy tomografii komputerowej. O tym się mówi na każdym szkoleniu BHP związanym z promieniowaniem.
Wybór struktur takich jak klatka piersiowa, wątroba czy nerka jako najbardziej krytycznych pod kątem promieniowania jonizującego to dość częsty błąd, który wynika z przekonania, że duże narządy albo te, które mają kluczowe znaczenie dla życia, muszą być bardziej wrażliwe. Tymczasem to nie zawsze tak działa. Klatka piersiowa, choć zawiera ważne narządy jak serce i płuca, nie jest uznawana za strukturę szczególnie narażoną na trwałe uszkodzenia przy niskich dawkach – organizm potrafi do pewnego stopnia kompensować uszkodzenia tych tkanek, a skutki uboczne pojawiają się głównie przy bardzo wysokich ekspozycjach. Wątroba i nerki są narządami o dość wysokiej regeneracji oraz odporności na typowe dawki w medycynie. Promieniowanie działa na nie głównie przy radioterapii, ale w codziennej diagnostyce nie są one aż tak „krytyczne”. Największy problem stanowi zawsze soczewka oka, która niemal nie ma zdolności regeneracyjnych, a powstałe zmętnienia prowadzą do zaćmy. Z mojego doświadczenia wynika, że osoby uczące się ochrony radiologicznej często kierują się rozmiarem czy funkcją narządu, pomijając specyfikę biologiczną. Warto zapamiętać, że standardy bezpieczeństwa, takie jak zalecenia ICRP, kładą właśnie nacisk na soczewki oczu i to one są głównym „punktem zapalnym”, jeśli chodzi o konsekwencje nawet niewielkich dawek promieniowania. To właśnie dlatego w praktyce zawodowej przykłada się taką wagę do zabezpieczania oczu przed ekspozycją.