Oznaczenia takie jak 1U, 2U czy 3U od lat są wykorzystywane w branży IT i telekomunikacyjnej do jednoznacznego określenia wielkości modułów czy urządzeń przeznaczonych do montażu w szafach rackowych. To wszystko wywodzi się ze standardu EIA-310, który definiuje „U” jako wysokość jednostkową równą dokładnie 44,45 mm. Czyli jak coś ma 1U, to zajmie jeden taki „slot” – 44,45 mm wysokości w szafie rackowej. Jak urządzenie oznaczone jest jako 2U, to po prostu potrzebuje dwa takie sloty, czyli 88,9 mm. To bardzo praktyczne, bo pozwala na łatwą kalkulację ile faktycznego miejsca potrzebujemy pod konkretne urządzenia serwerowe, przełączniki czy zasilacze awaryjne. Moim zdaniem, to jeden z tych standardów, które naprawdę ułatwiają życie – nie trzeba się domyślać czy sprzęt się zmieści, wszystko jest jasne już na etapie projektowania. Dobre praktyki mówią, żeby zawsze brać pod uwagę wysokość w U już przy planowaniu rozbudowy i zakupie nowego sprzętu, bo łatwo potem o ścisk i bałagan w szafie. Dodatkowo warto pamiętać, że samo „U” dotyczy tylko wysokości – szerokość typowo wynosi 19 cali (standard rackowy), ale są też szafy 23-calowe, chociaż te spotyka się rzadziej. Spotkanie w opisie sprzętu wartości „3U” oznacza po prostu, że będzie on wymagał trzech jednostek wysokości w standardowej szafie rack, co jest kluczowe przy zarządzaniu przestrzenią w serwerowni czy rozdzielni.
Spotyka się czasem mylne przekonanie, że symbole typu 1U, 2U czy 3U mają związek z miejscem montażu albo kolejnością ustawiania urządzeń w szafie rackowej. W rzeczywistości te oznaczenia odnoszą się wyłącznie do fizycznej wysokości sprzętu mierzonej w jednostkach U (rack units), gdzie 1U to dokładnie 44,45 mm. One zupełnie nie określają ani pozycji urządzenia w stelażu, ani kolejności jego instalacji. To, gdzie konkretnie zamontujemy dane urządzenie, zależy po prostu od naszej decyzji czy projektu szafy. Często pojawia się też przeświadczenie, że liczba U informuje o liczbie urządzeń tego samego typu, jakie można upchnąć w stelażu 19-calowym. To podejście prowadzi do błędnego rozumienia tematu, bo liczba U mówi wyłącznie o tym, ile jednostek wysokości potrzebuje jedno urządzenie, a nie ile ich się zmieści. Często spotykam się też ze źle rozumianym pojęciem „slotu” jako gniazda czy konkretnej lokalizacji – tutaj slot to po prostu przestrzeń odpowiadająca jednej jednostce U, a nie jakieś fizyczne gniazdo. Z mojego punktu widzenia, takie uproszczenia prowadzą potem do chaosu przy planowaniu instalacji czy zakupie sprzętu, bo ktoś nagle zostaje z serwerem, który się zwyczajnie nie mieści. Branżowe standardy, np. EIA-310, zostały stworzone właśnie po to, by uniknąć takich pomyłek. W praktyce najlepsi administratorzy zawsze patrzą na oznaczenie w U, dobierają sprzęt pod kątem faktycznej dostępnej przestrzeni i nigdy nie mylą tego z miejscem montażu czy liczbą urządzeń. Jeśli ktoś nie zwróci na to uwagi, szybko okaże się, że szafa jest przepełniona albo nie da się jej poprawnie zamknąć. To taki podstawowy detal, który często decyduje o sprawności całej infrastruktury.