UKG, czyli ultrasonokardiografia, to jedno z podstawowych badań obrazowych w diagnostyce chorób serca i dużych naczyń krwionośnych. Moim zdaniem to trochę niedoceniany skrót, bo przecież w praktyce klinicznej to badanie jest wykonywane bardzo często, praktycznie w każdym oddziale kardiologicznym czy nawet na SOR-ze. Ultrasonografia serca polega na wykorzystaniu fal ultradźwiękowych do tworzenia obrazu wnętrza serca – można dzięki temu ocenić anatomię, kurczliwość mięśnia, grubość ścian, działanie zastawek, a nawet przepływ krwi w poszczególnych jamach i naczyniach. Przede wszystkim UKG pozwala wykryć wady wrodzone i nabyte serca, zaburzenia funkcji zastawek, kardiomiopatie oraz niewydolność serca. To badanie jest bezpieczne, nieinwazyjne i można je powtarzać bez większego ryzyka, co jest superważne w kontroli przewlekle chorych pacjentów. Z mojego doświadczenia lekarze bardzo cenią UKG, bo pozwala podejmować szybkie decyzje kliniczne, a w standardach Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego i międzynarodowych wytycznych UKG jest podstawą diagnostyki. Warto też wiedzieć, że inne skróty są mocno mylące – EKG to coś zupełnie innego, a UKG czasem nazywa się potocznie „echo serca”.
Wielu osobom mylą się skróty związane z diagnostyką kardiologiczną i niestety to jest całkiem częsty błąd nawet wśród studentów. EKG, czyli elektrokardiografia, służy do badania czynności elektrycznej serca, a nie do obrazowania jego struktur. To badanie jest podstawą w wykrywaniu arytmii, zawałów czy zaburzeń przewodzenia, ale nie daje żadnych szczegółów o budowie zastawek, jam serca czy naczyń. KTG z kolei to zupełnie inna bajka – to kardiotokografia i wykorzystuje się ją głównie w położnictwie, do monitorowania czynności serca płodu oraz skurczów macicy podczas ciąży. Nie ma to żadnego związku z obrazowaniem serca dorosłego człowieka. Skrót ETG natomiast jest raczej rzadko spotykany w polskiej praktyce medycznej – jeśli już, bywa używany w kontekście ergometrii (testu wysiłkowego), który polega na ocenie wydolności serca pod obciążeniem, ale to znów nie jest badanie obrazowe. Najczęstszy błąd myślowy polega na utożsamianiu „E” ze wszystkim, co związane z sercem, bo skrót EKG jest najbardziej znany, a w rzeczywistości badanie obrazowe to UKG. Taka nieuważność czy automatyzm w wybieraniu skrótów może prowadzić do błędów w praktyce – w szpitalu szybkie rozróżnianie tych pojęć to podstawa. Standardy kardiologiczne bardzo precyzyjnie rozgraniczają te techniki i każda z nich ma swoje konkretne zastosowania, więc warto zapamiętać, że UKG to obrazowanie serca ultradźwiękami, a nie ocena impulsów czy czynności elektrycznej.