Uruchomienie komputera w trybie awaryjnym to zdecydowanie najbardziej sensowny krok przy diagnozowaniu usterki programowej, która uniemożliwia start systemu Windows. Tryb awaryjny to specjalny tryb pracy systemu, który ładuje tylko podstawowe sterowniki i minimalny zestaw usług niezbędnych do funkcjonowania Windowsa. Z mojego doświadczenia wynika, że właśnie w ten sposób najłatwiej jest zidentyfikować, czy problem powoduje na przykład wadliwy sterownik, konflikt oprogramowania czy może uszkodzony plik systemowy. W trybie awaryjnym użytkownik może przeprowadzić naprawę systemu poprzez narzędzia typu Przywracanie systemu, usunąć niedawno zainstalowane oprogramowanie lub nawet wycofać aktualizacje, które mogły spowodować awarię. W praktyce, bardzo często to właśnie ten tryb pozwala dotrzeć do przyczyny problemu bez ryzyka dalszego uszkodzenia systemu. Branżowe standardy IT jednoznacznie wskazują, że rozpoczęcie od trybu awaryjnego to najlepsza praktyka – pozwala uniknąć niepotrzebnych, kosztownych działań, takich jak reinstalacja Windows. Moim zdaniem, każdy kto choć raz rozwiązywał problem z uruchomieniem Windowsa, doceni możliwości tego trybu – zapewnia on naprawdę szerokie pole manewru. Niektórzy nawet mówią, że to ostatnia deska ratunku przed poważniejszą ingerencją. Dlatego warto znać i korzystać z tej opcji, zanim sięgnie się po bardziej radykalne środki.
W praktyce serwisowej często można spotkać się z przekonaniem, że rozwiązanie problemów z uruchomieniem Windowsa to kwestia przeprowadzenia diagnostyki sprzętu, defragmentacji dysku lub natychmiastowej reinstalacji systemu. Jednak to są typowe błędy myślowe, które wynikają z braku zrozumienia mechanizmów działania systemu operacyjnego. Defragmentacja dysku HDD to operacja konserwacyjna, mająca na celu uporządkowanie plików na dysku w celu zwiększenia wydajności – nie ma ona żadnego bezpośredniego wpływu na zdolność systemu do uruchamiania się, szczególnie w przypadku usterki programowej. Co więcej, Windows nie pozwala na defragmentację, jeśli system się w ogóle nie uruchamia, więc ten pomysł jest po prostu nierealny w przedstawionej sytuacji. Diagnostyka podzespołów, z kolei, jest jak najbardziej przydatna wtedy, gdy istnieje podejrzenie uszkodzenia sprzętu – na przykład RAMu, dysku czy płyty głównej. Ale skoro w pytaniu wyraźnie wskazano na usterkę programową, to skupianie się na sprzęcie jest stratą czasu; niepotrzebnie wydłuża proces naprawy i może nawet prowadzić do fałszywych wniosków. Co do reinstalacji systemu Windows – to jest drastyczne rozwiązanie, które powinno być absolutnie ostatecznością. Branżowe dobre praktyki sugerują najpierw wykorzystanie mniej inwazyjnych metod naprawy: trybu awaryjnego, przywracania systemu czy naprawy rozruchu. Reinstalacja wiąże się z ryzykiem utraty danych i wymaga często ponownej konfiguracji środowiska pracy, co generuje dodatkowe koszty i czasochłonność. W mojej opinii, lepiej najpierw sięgnąć po narzędzia, które Windows sam oferuje do ratowania sytuacji, zamiast sięgać od razu po „ciężką artylerię”. Takie podejście jest nie tylko bardziej profesjonalne, ale po prostu praktyczne i zgodne z ogólnie przyjętymi standardami w branży IT.