Systemy OCR, czyli Optical Character Recognition, są mega przydatne wszędzie tam, gdzie mamy do czynienia z papierową dokumentacją, a chcemy coś z nią potem zrobić cyfrowo. Moim zdaniem, to taka podstawa w nowoczesnej administracji medycznej – wyobraź sobie, że masz skan wypisu ze szpitala jako plik JPG albo PDF, a musisz wrzucić dane do systemu HIS czy prowadzić elektroniczną kartę pacjenta. OCR pozwala zamienić zdjęcie tekstu na prawdziwy, edytowalny tekst, który można przeszukiwać, kopiować czy analizować algorytmicznie. To od razu przyśpiesza obieg dokumentów i pozwala uniknąć ręcznego przepisywania danych, co z mojego doświadczenia wprowadza mniej błędów i jest dużo szybsze. W branży medycznej często korzysta się z rozwiązań zgodnych ze standardami, np. HL7 czy DICOM, i OCR świetnie się w to wpisuje, bo umożliwia integrację skanów z elektronicznym obiegiem dokumentacji. W praktyce, dobrze skonfigurowany system potrafi sam rozpoznać tekst z różnych rodzajów formularzy, a potem automatycznie dodać go do odpowiednich rejestrów czy systemu szpitalnego. To już nie tylko oszczędność czasu – takie rozwiązania pozwalają na pełną cyfryzację archiwów medycznych, co jest obecnie zalecane przez Ministerstwo Zdrowia i zgodne z europejskimi standardami prowadzenia dokumentacji. Używanie OCR to po prostu cywilizacyjny krok naprzód w pracy z dokumentami.
Sprawa z funkcjami systemów skanujących dokumentację medyczną nie jest taka oczywista, jak czasem się wydaje. Pomijanie białych stron to funkcja, która faktycznie bardzo się przydaje przy digitalizacji dokumentów – zmniejsza rozmiar plików, nie zaśmieca archiwum pustymi stronami i odciąża pracę operatora. Jednak ta opcja nie ma nic wspólnego z OCR – ona po prostu ignoruje puste kartki, a nie rozpoznaje treści na tych, które coś zawierają. Często ludzie mylą się, bo kojarzą inteligentne funkcje skanera z rozpoznawaniem treści, ale to są zupełnie inne mechanizmy. Skanowanie wprost do systemu HIS brzmi bardzo technicznie, ale tak naprawdę odnosi się do integracji workflow, czyli przesyłania plików do systemu zarządzającego danymi medycznymi, a nie do analizy zawartości tych plików. Tutaj OCR nie odgrywa głównej roli – on dopiero umożliwia konwersję obrazu na tekst, który ewentualnie można potem wrzucić do HIS-a. No i jeszcze kwestia skanowania obu stron w jednym przelocie – to zwykła funkcja sprzętowa, czyli tzw. dupleks, dostępna w lepszych skanerach, ale absolutnie nie związana z rozpoznawaniem tekstu. Wydaje mi się, że często ludzie wrzucają wszystkie nowinki skanerowe do jednego worka, przez co dochodzą do takich wniosków. Tymczasem prawdziwa rola OCR polega tylko i wyłącznie na tym, że system potrafi "przeczytać" tekst ze skanu lub obrazu i zamienić go na normalne znaki, które można dalej przetwarzać cyfrowo. To jest kluczowe przy elektronicznej dokumentacji, bo żaden inny mechanizm nie umożliwia automatycznego wydobycia treści z graficznego pliku dokumentu.