Standard DICOM to absolutna podstawa, jeśli chodzi o przesyłanie obrazów medycznych w środowisku diagnostycznym. Bez niego ciężko sobie wyobrazić, żeby jakakolwiek pracownia radiologiczna mogła funkcjonować na poważnie. To nie jest tylko format pliku, jak się czasem komuś wydaje, ale cały zestaw protokołów i reguł komunikacji między urządzeniami takimi jak tomografy, rentgeny czy ultrasonografy oraz serwerami PACS. W praktyce wygląda to tak, że np. po wykonaniu badania rentgenowskiego aparat zapisuje obrazy właśnie w formacie DICOM i potrafi je wysłać bezpośrednio na serwer PACS, gdzie są potem dostępne dla lekarzy. Dodatkowo DICOM przenosi nie tylko sam obraz, ale także mnóstwo informacji o pacjencie, parametrach badania, ustawieniach aparatu, a nawet notatki tekstowe. To spina wszystko w jeden spójny ekosystem, gdzie nie ma miejsca na przypadkowe pomyłki czy niekompatybilności. Osobiście uważam, że znajomość DICOM to jest taki must-have, jeśli ktoś myśli poważnie o pracy z systemami informatycznymi w medycynie. Co ciekawe, DICOM ma też swoje własne mechanizmy bezpiecznego przesyłania danych, więc spełnia wymagania ochrony danych osobowych w środowisku szpitalnym. Z mojego doświadczenia, bardzo często spotyka się sprzęt, który reklamuje się hasłem 'zgodny z DICOM', bo to po prostu obowiązkowy standard branżowy. I nie chodzi tylko o szpitale – nawet małe pracownie weterynaryjne coraz częściej stawiają na DICOM, bo wtedy wszystko da się łatwiej zintegrować.
Zaskakująco często pojawia się przekonanie, że do przesyłania obrazów medycznych do serwera PACS wystarczy zwykły protokół FTP. W rzeczywistości FTP nie jest przystosowany do wymiany danych medycznych ani nie zapewnia odpowiednich struktur czy zabezpieczeń. Nadaje się, owszem, do przesyłania zwykłych plików w sieci, ale nie obsłuży metadanych związanych z diagnostyką obrazową. Trochę rozumiem, skąd taki błąd – FTP bywa wykorzystywany w innych branżach, jednak tutaj potrzeba czegoś znacznie bardziej zaawansowanego. Z kolei HL7 to bardzo istotny standard w medycynie, ale jego głównym zadaniem jest wymiana danych administracyjnych i tekstowych, na przykład rejestracja pacjentów czy przekazywanie informacji laboratoryjnych. HL7 nie zawiera w sobie obsługi dużych plików graficznych ani szczegółowych informacji o obrazach diagnostycznych, więc nie sprawdza się w tej roli. Wreszcie ASCII to raczej sposób kodowania tekstu, nie ma nic wspólnego z przesyłaniem grafik medycznych czy integrowaniem systemów obrazowania. Często spotykam się z myśleniem, że skoro coś można przesłać jako plik tekstowy, to wystarczy ASCII – niestety, dane z tomografii czy rezonansu to tysiące parametrów i ogromne ilości informacji, których ASCII zwyczajnie nie ogarnia. Typowym błędem jest tu upraszczanie problemu i niebranie pod uwagę, jak złożone są procesy wymiany danych w środowisku medycznym. Dobrą praktyką jest korzystanie wyłącznie ze standardów dedykowanych do konkretnych zastosowań, a DICOM został właśnie stworzony do obrazowania medycznego i dzięki temu zapewnia niezawodność, interoperacyjność oraz bezpieczeństwo. Praktyka pokazuje, że ignorowanie tych standardów prowadzi do chaosu w archiwizacji i problemów z kompatybilnością sprzętu różnych producentów.