Oscyloskop to narzędzie, które świetnie sprawdza się przy obserwacji przebiegów napięciowych oraz pomiarach parametrów sygnału, takich jak amplituda, częstotliwość czy kształt. Jednak moim zdaniem – i nie tylko moim, bo tak wynika ze standardów branżowych – nie nadaje się on do bezpośredniego pomiaru rezystancji. Wynika to z samej zasady działania oscyloskopu: on „patrzy” na zmiany napięcia w czasie, a nie na rezystancję, która jest wielkością statyczną. Jeśli już ktoś bardzo by się uparł, można co prawda pośrednio wywnioskować rezystancję, ale tylko poprzez obserwację napięcia i prądu na zewnętrznym rezystorze (np. przez pomiar napięcia na znanej rezystancji i wyliczenie wartości nieznanej rezystancji z prawa Ohma). W praktyce jednak – czy to w serwisie, czy przy uruchomieniach nowych układów – do pomiaru rezystancji używamy często multimetru, nie oscyloskopu. To bardzo ważne, bo sporo osób myli te przyrządy i czasami nawet próbują „mierzyć wszystko” oscyloskopem, co prowadzi do kiepskich wyników i niepotrzebnego zamieszania. Zresztą, najlepsze praktyki mówią jasno: oscyloskop to narzędzie do sygnałów dynamicznych, a rezystancja to domena omomierza czy multimetru. Czasem fajnie jest to sobie przypomnieć, bo jak się człowiek zagalopuje, to potem błędy wychodzą w najmniej oczekiwanym momencie.
Wydaje się czasem, że oscyloskopem można zmierzyć właściwie wszystko, ale to jest trochę złudne. Przede wszystkim napięcie – to oczywiste, bo przecież właśnie do obserwacji napięcia w czasie został stworzony oscyloskop. W praktyce przykładamy sondę i od razu na ekranie widać czy to prąd zmienny, czy stały, jak wygląda przebieg, jakie są piki, szumy, itd. Amplituda? Nie ma sprawy – czy to sygnał sinusoidalny, prostokątny czy jakikolwiek inny, oscyloskop od razu pozwala zmierzyć wartość szczytową napięcia, bo możemy wykorzystać podziałkę pionową i dokładnie określić, o jakiej amplitudzie rozmawiamy. Częstotliwość też jest w zasięgu ręki. Wystarczy policzyć okres fali na osi czasu albo – w lepszych modelach – wykorzystać wbudowane funkcje pomiarowe i już mamy wynik. Te trzy parametry są wręcz podręcznikowymi przykładami zastosowania oscyloskopu. Jednak czasem ktoś myśli, że skoro przez układ płynie prąd, a mamy napięcie, to może i rezystancję da się złapać oscyloskopem. To trochę mylące podejście, bo rezystancja to parametr statyczny, niezwiązany z dynamicznym charakterem sygnału. Typowym błędem jest przekonanie, że jak się widzi napięcie na ekranie, to wszystko da się z tego wyczytać, ale niestety, bezpośredni pomiar rezystancji wymaga zupełnie innych metod. Służą do tego omomierze czy multimetry, bo one potrafią wymusić prąd i zmierzyć odpowiednią odpowiedź układu. Oscyloskop tego nie zrobi – i to jest kluczowa różnica, o której warto pamiętać w codziennej praktyce technicznej.