Zabieg diametrii krótkofalowej to jedna z form fizykoterapii, gdzie wykorzystuje się prądy o wysokiej częstotliwości w celu uzyskania efektów terapeutycznych, głównie głębokiego przegrzania tkanek. Podczas prawidłowo przeprowadzonego zabiegu, jednym z typowych efektów jest właśnie obniżenie pobudliwości nerwowo-mięśniowej. To oznacza, że mięśnie i nerwy stają się mniej wrażliwe na bodźce, co jest wykorzystywane na przykład przy różnego rodzaju stanach bólowych, napięciach mięśniowych albo przy leczeniu nerwobóli. Z mojego doświadczenia wynika, że diametralnie poprawia to komfort pacjenta z przewlekłymi zespołami bólowymi czy po urazach, gdzie nadmierna pobudliwość mięśni przeszkadza w rehabilitacji. Branżowe standardy (np. zalecenia Polskiego Towarzystwa Fizjoterapii) zalecają stosowanie tej metody przy schorzeniach takich jak zapalenia nerwów, neuralgie czy przykurcze mięśniowe właśnie z powodu tego efektu. Praktycznie rzecz biorąc, po dobrze poprowadzonej diametrii pacjenci często odczuwają mniejsze napięcie i większą swobodę ruchów. Warto wiedzieć, że ten efekt jest też powodem, dla którego diametrii nie stosuje się np. u osób z osłabioną czynnością nerwowo-mięśniową, bo mogłoby to pogłębić problem. Przy okazji, zabiegi te poprawiają ukrwienie i działają przeciwobrzękowo, ale ich kluczowym mechanizmem w kontekście pytania jest właśnie zmniejszenie pobudliwości nerwowo-mięśniowej. Fajnie znać takie praktyczne aspekty, bo potem łatwiej dobrać odpowiednią metodę do konkretnego przypadku.
W praktyce fizykoterapeutycznej wokół zabiegów diametrii krótkofalowej narosło sporo nieporozumień, szczególnie jeśli chodzi o ich wpływ na organizm. Często spotykam się z przekonaniem, że tego typu zabiegi mogą powodować np. spadek liczby leukocytów czy zwężenie naczyń krwionośnych, jednak to są raczej mity wynikające z nieprecyzyjnego rozumienia mechanizmów działania ciepła w organizmie. Diametria krótkofalowa nie wpływa bezpośrednio na liczbę leukocytów, bo nie działa immunosupresyjnie – wręcz przeciwnie, pod wpływem przegrzania mogą się nawet nasilić procesy obronne organizmu, a nie zahamować. Jeśli chodzi o naczynia krwionośne, to działanie ciepła szeroko opisywane w literaturze fachowej wywołuje rozszerzenie naczyń, czyli tzw. wazodylatację, co poprawia ukrwienie tkanek. Zwężenie naczyń (wazokonstrykcja) występuje raczej przy zimnie, a nie przy ciepłolecznictwie. Jeszcze inną mylną opinią jest przekonanie, że diametria spowalnia procesy metaboliczne. W rzeczywistości, ogrzewanie tkanek prowadzi do przyspieszenia metabolizmu komórkowego – komórki szybciej się regenerują, wzrasta aktywność enzymów i dynamiczniej przebiegają procesy odnowy. Taki błąd myślowy może brać się z mylenia skutków działania zimna, które faktycznie spowalnia metabolizm i zmniejsza przewodnictwo nerwowe. W przypadku diametrii główny efekt to rozluźnienie mięśni, poprawa ukrwienia i właśnie obniżenie pobudliwości nerwowo-mięśniowej, co znajduje zastosowanie w terapiach bólów przewlekłych oraz stanów wzmożonego napięcia mięśniowego. Takie nieporozumienia pokazują, jak ważna jest znajomość fizjologicznych podstaw działania poszczególnych zabiegów fizykalnych i krytyczne podejście do potocznych opinii – w praktyce przekłada się to na bezpieczeństwo i skuteczność terapii.