Oznaczenia V1, V2, …V6 w dokumentacji technicznej elektrokardiografu dotyczą tzw. odprowadzeń przedsercowych, inaczej zwanych jednobiegunowymi odprowadzeniami Wilsona. To właśnie Wilson opracował te odprowadzenia, które rejestrują potencjały elektryczne bezpośrednio z powierzchni klatki piersiowej, co pozwala na bardzo precyzyjną lokalizację zmian w mięśniu sercowym, np. podczas zawału czy niedokrwienia. W praktyce, odprowadzenia V1–V6 są obowiązkowym elementem standardowego 12-odprowadzeniowego EKG, według wytycznych Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego. Moim zdaniem, bez tych odprowadzeń trudno byłoby wykryć subtelne zaburzenia przewodzenia albo zidentyfikować zmiany w konkretnych segmentach mięśnia sercowego. Osobiście spotkałem się z przypadkami, gdzie tylko dzięki analizie V4 czy V5 udawało się wyłapać początkowe stadium świeżego zawału. Ciekawostką jest, że rozmieszczenie tych elektrod na klatce piersiowej jest ściśle określone – np. V1 przy prawym brzegu mostka, V4 w linii środkowo-obojczykowej. W codziennej pracy medycznej, prawidłowe podpięcie tych odprowadzeń to podstawa rzetelnej diagnostyki elektrokardiograficznej. Trochę nudne, ale taka jest praktyka. Warto zapamiętać, że ani Einthoven, ani Goldberger, ani Dawes nie są autorami tej koncepcji – ich odprowadzenia mają zupełnie inne oznaczenia i zastosowania.
W praktyce elektrokardiograficznej często pojawia się zamieszanie związane z nazwami poszczególnych odprowadzeń i ich twórcami. Wybierając odprowadzenia Goldbergera, można popełnić typowy błąd, bo Goldberger rzeczywiście opracował odprowadzenia oznaczone jako aVR, aVL i aVF – są to tzw. jednobiegunowe odprowadzenia kończynowe wzmocnione, które zbierają potencjały z kończyn pacjenta, a nie z klatki piersiowej. Z kolei Einthoven jest autorem klasycznych trójkątnych odprowadzeń kończynowych, czyli I, II i III, które mierzą potencjały między poszczególnymi kończynami, ale nie mają nic wspólnego z symbolami V1–V6. Czasem myli się te grupy, bo w standardowym EKG na wydruku pojawiają się wszystkie te odprowadzenia razem, ale ich znaczenie i położenie elektrod są zupełnie inne. Nazwa Dawes akurat rzadko się pojawia w praktyce EKG, a jego odprowadzenia nie są standardowo stosowane w nowoczesnej elektrokardiografii, więc wybór tej opcji raczej wynika z nieporozumienia albo pomylenia nazwisk. Z mojego doświadczenia wynika, że największym problemem jest utożsamianie wszystkich nazwisk z dowolnym rodzajem odprowadzeń – a tymczasem każde z nich odnosi się do innego układu pomiarowego i ma osobne zastosowanie kliniczne. Warto pamiętać, że poprawna identyfikacja odprowadzeń to nie tylko teoria, ale też praktyka, bo prawidłowe rozmieszczenie elektrod przekłada się bezpośrednio na jakość i interpretację zapisu EKG. Moim zdaniem dobrze jest na spokojnie przeanalizować, gdzie i jak umieszczane są elektrody oraz jakie mają oznaczenia – to bardzo ułatwia naukę i potem pracę przy aparatach EKG.