UPS, czyli Uninterruptible Power Supply, to według mojej opinii jedno z tych urządzeń, które każdy kto poważnie myśli o bezpieczeństwie sprzętu IT powinien znać jak własną kieszeń. Główną zaletą UPS-a jest to, że działa on praktycznie niezauważalnie podczas normalnej pracy – urządzenie jest zasilane z sieci, a akumulatory doładowują się w tle. Dopiero jak zniknie napięcie – czy to z powodu awarii, czy zwykłego przepięcia, UPS przełącza się automatycznie na zasilanie z akumulatora i zapewnia ciągłość pracy. Ta funkcja to podstawa w serwerowniach, laboratoriach, ale też w domowych biurach – przecież nikt nie chce stracić niedokończonego projektu przez nagły zanik prądu. Z mojego doświadczenia, nawet najprostsze UPS-y typu offline potrafią uratować niejedną prezentację czy egzamin online. W praktyce branżowej bardzo często spotykamy różne typy UPS-ów: offline, line-interactive czy online (double conversion), każdy z nich inny pod względem czasu przełączenia czy jakości napięcia wyjściowego. Warto pamiętać, że dobór właściwego UPS-a to nie tylko kwestia mocy, ale też ilości i rodzaju podłączonych urządzeń, czasu podtrzymania i jakości filtracji. Standardy takie jak PN-EN 62040 czy wytyczne organizacji IEEE pokazują, na co zwracać uwagę przy projektowaniu zasilania awaryjnego. Szczerze mówiąc – bez UPS-a ciężko mówić o poważnym podejściu do ochrony sprzętu i danych.
Rozważając pozostałe skróty, łatwo się pomylić, bo na pierwszy rzut oka brzmią podobnie, ale funkcjonalnie są zupełnie różne. UTP, czyli Unshielded Twisted Pair, to typ kabla używany w sieciach komputerowych, głównie do okablowania Ethernet – nie ma absolutnie nic wspólnego z zasilaniem awaryjnym czy ładowaniem akumulatorów. Moim zdaniem często myli się te skróty, bo przewody UTP są prawie wszędzie w IT, ale to tylko medium transmisji danych, a nie zasilania. UDP natomiast oznacza User Datagram Protocol, czyli protokół warstwy transportowej w modelu TCP/IP, używany do przesyłania danych w sieci bez gwarancji dostarczenia – żaden związek z zasilaniem urządzeń czy magazynowaniem energii. Często się go spotyka w aplikacjach multimedialnych i transmisjach na żywo, gdzie liczy się prędkość, a nie niezawodność. No i UEFI – Unified Extensible Firmware Interface – to nowoczesne oprogramowanie pośredniczące między sprzętem komputera a systemem operacyjnym, zastępujące stare BIOS-y. UEFI w ogóle nie dotyka kwestii zasilania awaryjnego ani ładowania akumulatorów. Z moich rozmów z początkującymi technikami wynika, że podobieństwo skrótów bywa zdradliwe – łatwo wpaść w pułapkę i przypisać funkcję UPS-a innym popularnym nazwom, które jednak mają zupełnie inny zakres zastosowań. Solidna znajomość podstawowej terminologii w branży IT i energetyki pozwala od razu wychwycić takie niuanse i uniknąć nieporozumień, które w praktyce mogą skończyć się niewłaściwym doborem sprzętu lub nawet utratą danych. W mojej ocenie najważniejsze to rozumieć sens i zakres działania każdego z tych pojęć, bo wtedy wybór właściwego rozwiązania staje się oczywisty i praktyczny.