Prawidłowo – w pracowni hemodynamicznej jednym z kluczowych zadań technika elektroradiologa jest właśnie dokumentowanie obrazów ICUS (intravascular ultrasound, wewnątrznaczyniowe USG). To badanie obrazowe wykonywane podczas zabiegów kardiologii inwazyjnej, np. angioplastyki wieńcowej, stentowania czy oceny zwężeń w tętnicach. Technik odpowiada za prawidłowe uruchomienie i obsługę aparatury, zapis przebiegu badania, archiwizację sekwencji obrazów oraz poprawne opisanie danych w systemie (PACS/RIS lub lokalny system kardiologiczny). Od jakości tej dokumentacji zależy późniejsza możliwość analizy zabiegu, porównanie wyników w czasie, a także wiarygodność danych medycznych. W praktyce wygląda to tak, że operator wprowadza sondę ICUS do naczynia, a technik pilnuje parametrów rejestracji, synchronizacji z EKG, poprawnego oznaczenia segmentów naczynia i momentów kluczowych (np. przed i po implantacji stentu). Moim zdaniem jest to jedno z bardziej odpowiedzialnych zadań, bo błędne podpisanie serii, zgubienie fragmentu badania albo niewłaściwe zarchiwizowanie potrafi mocno utrudnić dalsze leczenie pacjenta. Standardem jest, że technik dba o ciągłość rejestracji, poprawną jakość obrazu (dobór głębokości, zakresu dynamicznego, wzmocnienia), a po zabiegu sprawdza, czy badanie jest kompletne i dostępne dla lekarza w systemie. W wielu pracowniach technik zajmuje się też eksportem wybranych fragmentów badania ICUS do dokumentacji zabiegowej, żeby lekarz mógł je użyć w opisie lub na konsyliach. To jest dokładnie ten obszar odpowiedzialności, który pokrywa się z kompetencjami technika elektroradiologa – obsługa aparatury obrazowej, rejestracja, archiwizacja i techniczna jakość badania.
W pracowni hemodynamicznej bardzo łatwo pomylić role poszczególnych członków zespołu, bo cały zabieg wygląda jak jedna wielka akcja zespołowa. Stąd często pojawia się przekonanie, że technik elektroradiolog „robi wszystko po trochu”: liczy kontrast, przygotowuje stolik zabiegowy, podaje cewniki i jeszcze obsługuje aparaturę. W rzeczywistości zakres odpowiedzialności jest dużo bardziej precyzyjnie podzielony. Ustalanie ilości kontrastu to zadanie lekarza operatora, ewentualnie we współpracy z pielęgniarką lub pielęgniarzem anestezjologicznym czy hemodynamicznym. Ilość i rodzaj kontrastu muszą być dobrane indywidualnie do pacjenta – uwzględnia się wydolność nerek, masę ciała, złożoność planowanego zabiegu, wcześniejsze ekspozycje na środek cieniujący. To są decyzje stricte medyczne, a technik nie podejmuje samodzielnie takich ustaleń, bo wykracza to poza jego kompetencje zawodowe i odpowiedzialność prawną. Podawanie operatorowi cewnika oraz przygotowanie stolika zabiegowego to z kolei typowe zadania pielęgniarki/pielęgniarza pracowni hemodynamicznej. Ta osoba odpowiada za jałowość pola operacyjnego, przygotowanie zestawów zabiegowych, kontrolę dat ważności i kompletności narzędzi, a także za przekazywanie sprzętu w sposób aseptyczny. Technik, który wchodzi rękoma w pole jałowe, w praktyce miesza role i może zwiększyć ryzyko zakażeń – standardy pracy i dobre praktyki raczej tego unikają. Typowy błąd myślowy polega tu na tym, że skoro wszyscy stoją przy stole i pomagają, to pewnie każdy może robić wszystko. Tymczasem technik elektroradiolog ma profil kompetencji skupiony na obsłudze urządzeń obrazowych, kontroli parametrów ekspozycji, rejestracji i archiwizacji obrazu. W hemodynamice dotyczy to m.in. angiografu, systemów rejestracji ciśnień, a także technik obrazowania takich jak ICUS czy OCT. Właśnie dokumentowanie obrazów ICUS, dbanie o ich jakość techniczną, poprawne opisanie i zapisanie w systemie jest tym, co faktycznie należy do jego zadań. Mylenie tego z zadaniami stricte pielęgniarskimi albo lekarskimi wynika zwykle z pobieżnej znajomości organizacji pracy w pracowni hemodynamicznej, a w praktyce ma duże znaczenie dla bezpieczeństwa pacjenta i jakości całego procesu diagnostyczno-terapeutycznego.