Prawidłowa odpowiedź odnosi się do klasycznej definicji hiperfrakcjonowania w radioterapii: dawka całkowita jest podawana w większej liczbie mniejszych frakcji, zazwyczaj 2–3 razy dziennie. Kluczowe są tu dwie rzeczy: mniejsza dawka na jedną frakcję oraz zwiększona częstość napromieniania w ciągu doby. W odróżnieniu od standardowej frakcjonacji (zwykle 1 frakcja dziennie, 5 razy w tygodniu), w hiperfrakcjonowaniu stosuje się np. 2 frakcje dziennie po 1,1–1,2 Gy zamiast jednej frakcji 1,8–2,0 Gy. Dzięki temu można zwiększyć dawkę całkowitą skierowaną do guza, a jednocześnie lepiej chronić tkanki zdrowe, które mają większą zdolność naprawy uszkodzeń między kolejnymi małymi frakcjami. W praktyce klinicznej stosuje się rozdzielenie frakcji o co najmniej 6 godzin, żeby komórki zdrowe zdążyły częściowo zregenerować uszkodzenia subletalne. Jest to zgodne z radiobiologicznymi zasadami tzw. 4R radiobiologii (reperacja, repopulacja, redystrybucja, reoksygenacja). Moim zdaniem warto zapamiętać, że hiperfrakcjonowanie to strategia „więcej razy, mniejsze dawki”, stosowana szczególnie tam, gdzie zależy nam na eskalacji dawki w guzie przy ograniczeniu późnych powikłań w tkankach zdrowych, np. w niektórych nowotworach głowy i szyi. W wytycznych wielu ośrodków onkologicznych podkreśla się, że taki schemat wymaga dobrej organizacji pracy zakładu radioterapii: precyzyjnego planowania, stałego pozycjonowania pacjenta, kontroli jakości dawki oraz ścisłego przestrzegania odstępów czasowych między frakcjami. W praktyce technik musi pamiętać, że jeśli w zleceniu pojawia się schemat hiperfrakcjonowany, pacjent przychodzi dwa lub trzy razy dziennie na napromienianie, a nie tylko raz, jak w klasycznym schemacie.
Nieprawidłowe odpowiedzi wynikają zwykle z mylenia pojęć związanych z różnymi schematami frakcjonowania dawki w radioterapii. Standardowa frakcjonacja to jedna frakcja dziennie, 5 razy w tygodniu, i właśnie taki schemat bywa intuicyjnie kojarzony z każdym leczeniem napromienianiem. Jednak hiperfrakcjonowanie to zupełnie inna koncepcja radiobiologiczna: chodzi o zwiększenie liczby frakcji w ciągu doby przy jednoczesnym zmniejszeniu dawki na pojedynczą frakcję. Dlatego odpowiedź sugerująca napromienianie raz dziennie opisuje standardowy, konwencjonalny schemat, a nie hiperfrakcjonowanie. Z kolei pomysł napromieniania raz w tygodniu lub 2–3 razy w tygodniu odpowiada raczej bardzo nietypowym, eksperymentalnym albo paliatywnym schematom, w których dawka na frakcję jest często wysoka, a przerwy między frakcjami długie. To jest bliższe hipofrakcjonowaniu, gdzie daje się mniej frakcji, ale o większej dawce, albo jedynie leczeniu objawowemu, a nie hiperfrakcjonowaniu. Typowym błędem myślowym jest utożsamianie słowa „hiper” z „więcej w sensie dawki jednorazowej” zamiast „więcej w sensie liczby frakcji”. W radioterapii terminy są dość precyzyjne: hiperfrakcjonowanie – więcej frakcji na dobę, mniejsza dawka na frakcję; hipofrakcjonowanie – mniej frakcji, większa dawka na frakcję. Jeśli więc ktoś wybiera odpowiedź z częstością tygodniową, to tak jakby odwracał logikę pojęcia. Z mojego doświadczenia dobrze jest skojarzyć to z organizacją pracy zakładu: hiperfrakcjonowanie wymaga, żeby pacjent pojawiał się 2–3 razy dziennie na akceleratorze, co ma bezpośredni wpływ na planowanie grafiku, kontrolę dawki i logistykę całego leczenia. Raz w tygodniu czy kilka razy w tygodniu nie spełnia tego założenia, bo nie zwiększa liczby frakcji na dobę, tylko wydłuża całkowity czas leczenia i zmienia zupełnie profil biologiczny dawki.