Na rysunku pokazano klasyczne odprowadzenie kończynowe dwubiegunowe I – elektroda ujemna znajduje się na prawym przedramieniu, a elektroda dodatnia na lewym przedramieniu. W układzie Einthovena odprowadzenie I rejestruje różnicę potencjałów między prawą a lewą kończyną górną i patrzy na serce mniej więcej z lewej strony klatki piersiowej, poziomo. To właśnie dlatego w prawidłowym zapisie EKG w odprowadzeniu I zespół QRS i załamek P są najczęściej dodatnie – fala depolaryzacji komór i przedsionków biegnie zasadniczo w kierunku elektrody dodatniej na lewym ramieniu. W praktyce technik EKG powinien kojarzyć: prawa ręka – kolor czerwony (minus), lewa ręka – żółty (plus) w standardzie IEC, bo pomyłka przewodów od razu zmienia obraz odprowadzenia I i może prowadzić do fałszywej interpretacji osi serca. Moim zdaniem to jedno z podstawowych odprowadzeń, na których najlepiej widać zaburzenia przewodzenia przedsionkowo–komorowego czy zmianę osi elektrycznej, zwłaszcza gdy porównamy je z odprowadzeniem II i aVF. Przy analizie EKG dobrze jest pamiętać trójkąt Einthovena: I biegnie od prawej ręki do lewej, II od prawej ręki do lewej nogi, III od lewej ręki do lewej nogi. Dzięki temu łatwiej w głowie odtworzyć kierunek patrzenia każdego odprowadzenia i zrozumieć, skąd biorą się dodatnie lub ujemne załamki. W dobrze wykonanym badaniu, z prawidłowo założonymi elektrodami, odprowadzenie I jest stabilne, ma mało artefaktów z mięśni obręczy barkowej i stanowi bardzo wygodny punkt odniesienia do oceny rytmu zatokowego, szerokości zespołów QRS i obecności drobnych zmian niedokrwiennych w ścianie bocznej lewej komory.
Na schemacie widać wyraźnie, że jedna elektroda jest umieszczona na prawym przedramieniu, a druga na lewym przedramieniu, co odpowiada klasycznemu odprowadzeniu I w trójkącie Einthovena. Błędem jest utożsamianie takiego układu z odprowadzeniem II, ponieważ w odprowadzeniu II różnica potencjałów mierzona jest między prawą ręką (elektroda ujemna) a lewą nogą (elektroda dodatnia). Innymi słowy, odprowadzenie II patrzy na serce z prawej góry w dół, w kierunku lewej kończyny dolnej, a nie poziomo przez obręcz barkową. To powoduje, że obraz EKG w odprowadzeniu II jest zwykle jeszcze bardziej dodatni i często używa się go jako głównego kanału monitorującego rytm na sali operacyjnej czy OIT, ale konfiguracja elektrod jest zupełnie inna niż na rysunku. Często spotykany błąd myślowy polega na tym, że każdą konfigurację z prawą ręką jako „minusem” i jakąś inną kończyną jako „plusem” utożsamia się odruchowo z odprowadzeniem II, bo kojarzy się je z podstawowym kanałem zapisu. To niestety prowadzi do mylenia osi patrzenia odprowadzeń. Z kolei odprowadzenia aVR i aVL są odprowadzeniami jednobiegunowymi wzmocnionymi, gdzie elektroda aktywna znajduje się odpowiednio na prawej lub lewej ręce, a elektroda odniesienia jest wirtualna – to kombinacja pozostałych kończyn. Na rysunku widać wyraźnie dwie elektrody tworzące prostą linię między kończynami górnymi, bez udziału kończyny dolnej jako części elektrody odniesienia, więc nie może to być ani aVR, ani aVL. Mylenie tych odprowadzeń wynika zwykle z tego, że nazwy wydają się podobne, a różnice w konfiguracji wyglądają „kosmetycznie”. W praktyce EKG każda zmiana położenia elektrody zmienia kierunek wektora patrzenia na serce, a więc i kształt zespołów QRS oraz załamków P i T. Dlatego tak istotne jest, żeby kojarzyć dokładnie, które kończyny łączy dane odprowadzenie i czy jest ono dwubiegunowe (jak I, II, III), czy jednobiegunowe (jak aVR, aVL, aVF). Dopiero wtedy interpretacja osi elektrycznej serca, przerostów komór czy niedokrwienia ma sens i nie prowadzi do błędnych wniosków diagnostycznych.