Prawidłowo wskazany fartuch z gumy ołowiowej to podstawowy i najbardziej uniwersalny środek ochrony radiologicznej stosowany u pacjentów podczas badań TK, również przy tomografii komputerowej czaszki. W praktyce klinicznej, zgodnie z zasadą ALARA, dążymy do tego, żeby dawka promieniowania była tak niska, jak to rozsądnie możliwe, przy zachowaniu jakości diagnostycznej badania. Fartuch ołowiowy pozwala osłonić duże obszary ciała, które nie są objęte obszarem skanowania: klatkę piersiową, jamę brzuszną, miednicę. W badaniu czaszki wiązka promieniowania jest skupiona głównie na głowie, ale promieniowanie rozproszone rozchodzi się w różnych kierunkach i właśnie przed nim dodatkowo chroni fartuch. Z mojego doświadczenia w pracowni TK, dobrze założony fartuch (często tzw. dwuczęściowy – kamizelka i spódnica albo pełny fartuch 360°) realnie ogranicza niepotrzebne napromienianie narządów szczególnie wrażliwych, jak gonady, szpik kostny w miednicy czy narządy jamy brzusznej. Ważne jest też, żeby fartuch nie wchodził w pole skanowania, bo wtedy może powodować artefakty i pogorszyć jakość obrazu. Dlatego technik musi umieć pogodzić ochronę z prawidłowym pozycjonowaniem pacjenta. W aktualnych wytycznych podkreśla się, że osłony osobiste stosujemy wtedy, gdy nie zaburzają one diagnostyki i gdy rzeczywiście zmniejszają dawkę efektywną. Fartuch spełnia te warunki w badaniu głowy, w przeciwieństwie do bardziej wyspecjalizowanych osłon, które w tym konkretnym przypadku nie wnoszą tak dużo. To jest po prostu standard dobrej praktyki w tomografii – najpierw optymalizacja parametrów ekspozycji, a następnie rozsądne użycie osłon, z fartuchem ołowiowym jako podstawą.
W ochronie radiologicznej przy tomografii komputerowej głowy łatwo skupić się na bardzo „precyzyjnych” osłonach, takich jak okulary ołowiowe czy osłona na tarczycę, i przeoczyć ogólną zasadę: chronimy przede wszystkim te części ciała, które nie są badane, a które mogą dostać dawkę promieniowania rozproszonego. W TK czaszki wiązka główna przechodzi przez głowę, więc oczy, tarczyca czy część struktur szyi i tak znajdują się w obszarze skanowania albo bardzo blisko niego. Umieszczanie w tym rejonie dodatkowych osłon wykonanych z ołowiu może spowodować poważne artefakty na obrazach, czyli zafałszowania, które utrudniają lub wręcz uniemożliwiają prawidłową ocenę mózgowia, oczodołów czy podstawy czaszki. To jest główny powód, dla którego okulary ołowiowe czy osłona tarczycy nie są standardowo zalecane u pacjenta podczas TK głowy – bardziej szkodzą jakości badania, niż realnie poprawiają bezpieczeństwo. Podobny problem dotyczy osłony gonad. Wiele osób automatycznie zakłada, że skoro gonady są bardzo wrażliwe, to trzeba je zawsze osłaniać. W tomografii czaszki dawka na gonady jest jednak głównie dawką rozproszoną, stosunkowo niską, a kluczową rolę odgrywa prawidłowe ograniczenie zakresu skanowania oraz dobór parametrów ekspozycji. Dodatkowa mała osłona na gonady często nie przynosi dużego zysku, natomiast istnieje ryzyko, że zostanie ustawiona zbyt wysoko i wejdzie w pole skanowania, powodując artefakty i wymuszając powtórzenie badania. To paradoksalnie zwiększa całkowitą dawkę. Typowym błędem myślowym jest traktowanie każdej osłony z ołowiu jako zawsze korzystnej, bez zastanowienia się, gdzie naprawdę przebiega wiązka główna i jaki narząd jest w polu badania. Dobre praktyki mówią jasno: przy TK głowy podstawą jest optymalizacja parametrów, ograniczenie zakresu skanowania do niezbędnego obszaru oraz zastosowanie fartucha ołowiowego do ochrony tułowia i miednicy przed promieniowaniem rozproszonym. Specjalistyczne osłony narządowe stosuje się rozważnie i tylko tam, gdzie nie zaburzą diagnostyki.