Prawidłowy skrót to HRCT, czyli High Resolution Computed Tomography – po polsku tomografia komputerowa wysokiej rozdzielczości. Jest to specjalny protokół badania TK, stosowany głównie do bardzo dokładnej oceny miąższu płuc. Różni się od standardowej tomografii przede wszystkim ustawieniami technicznymi: używa się bardzo cienkich warstw (rzędu 0,5–1,5 mm), wysokiej rozdzielczości przestrzennej i odpowiednich filtrów rekonstrukcyjnych (tzw. filtry wysokiej rozdzielczości, „sharp kernel”). Dzięki temu można zobaczyć drobne struktury, jak oskrzeliki końcowe, przegrody międzypęcherzykowe czy wczesne zmiany śródmiąższowe, które na zwykłym TK mogłyby się „zgubić”. W praktyce klinicznej HRCT jest złotym standardem przy diagnostyce chorób śródmiąższowych płuc, rozedmy, zmian w przebiegu kolagenoz, sarkoidozy, a także przy ocenie powikłań po radioterapii klatki piersiowej. Bardzo często wykonuje się je w określonych fazach oddechu (wdech, czasem wydech) i z ograniczonym zakresem naświetlania, żeby zmniejszyć dawkę promieniowania, bo z natury cienkie warstwy zwiększają ekspozycję. Moim zdaniem warto zapamiętać, że HRCT to nie osobne urządzenie, tylko sposób wykonania badania na standardowym tomografie, zgodnie z zaleceniami towarzystw radiologicznych (np. standardy diagnostyki ILD). W opisach badań zawsze powinno się wyraźnie zaznaczać, że zastosowano protokół HRCT, bo ma to duże znaczenie dla dalszej interpretacji i porównywania badań w czasie.
W tym pytaniu łatwo pomylić różne skróty, bo wszystkie kojarzą się z obrazowaniem lub procedurami zabiegowymi, ale tylko jeden dotyczy tak naprawdę tomografii komputerowej wysokiej rozdzielczości. HRCT oznacza High Resolution Computed Tomography i jest nazwą konkretnego protokołu badania TK, a nie osobnej maszyny. Pozostałe skróty dotyczą zupełnie innych metod, opartych na innych zasadach fizycznych i używanych w innych wskazaniach klinicznych. SPECT to metoda medycyny nuklearnej, czyli obrazowanie narządów za pomocą promieniowania gamma emitowanego przez podany pacjentowi radiofarmaceutyk. W SPECT wykorzystuje się gammakamerę obrotową, a nie lampę rentgenowską i detektory TK. Obraz powstaje z rekonstrukcji projekcji aktywności radioizotopu, nie na podstawie osłabienia wiązki promieniowania przechodzącej przez ciało jak w tomografii komputerowej. Dlatego SPECT nie służy do oceny drobnej struktury miąższu płuc w wysokiej rozdzielczości, tylko raczej do oceny funkcji, np. perfuzji mięśnia sercowego czy ukrwienia kości. To zupełnie inna bajka, inne parametry, inne dawki i inna aparatura. Skrót EPCW w tym kontekście jest mylący i nie odnosi się do standardowo używanego badania obrazowego w radiologii przekrojowej; takie „dziwne” skróty często są pułapką testową i warto się trzymać tych, które faktycznie pojawiają się w opisach badań i wytycznych. Z kolei PTCA (Percutaneous Transluminal Coronary Angioplasty) to w ogóle procedura kardiologii inwazyjnej, czyli przezskórna przezświatłowa angioplastyka wieńcowa. W PTCA wprowadza się cewnik przez tętnicę (najczęściej promieniową lub udową) i mechanicznie poszerza zwężone naczynie wieńcowe balonem, często z implantacją stentu. Nie ma to nic wspólnego z techniką rekonstrukcji obrazu w tomografii komputerowej. Typowym błędem jest kojarzenie każdego obcojęzycznego skrótu z „jakimś badaniem obrazowym TK” albo wrzucanie do jednego worka metod medycyny nuklearnej, radiologii klasycznej i procedur zabiegowych. W praktyce dobrze jest zawsze zadać sobie pytanie: czy to jest metoda anatomiczna (jak TK, MR), funkcjonalna (jak SPECT, PET), czy zabiegowa (jak PTCA)? Dopiero wtedy łatwiej dojść, który skrót naprawdę pasuje do tomografii komputerowej wysokiej rozdzielczości.