Prawidłowo – lordoza to fizjologiczna, czyli prawidłowa, krzywizna kręgosłupa występująca w odcinku szyjnym i lędźwiowym. Oznacza to, że patrząc z boku na kręgosłup, te dwa odcinki są wygięte do przodu. Taki kształt nie jest wadą, tylko elementem normalnej anatomii człowieka. Dzięki naprzemiennemu ułożeniu lordoz (szyjna, lędźwiowa) i kifoz (piersiowa, krzyżowa) kręgosłup działa jak amortyzator: lepiej rozkłada obciążenia podczas chodzenia, skakania czy dźwigania. W praktyce, przy ocenie zdjęcia RTG bocznego kręgosłupa, technik czy lekarz zawsze analizuje, czy zachowany jest fizjologiczny zarys lordozy szyjnej i lędźwiowej. Z mojego doświadczenia to jest jedna z pierwszych rzeczy, na które patrzy się „na oko”, jeszcze zanim zacznie się dokładniejsze pomiary. W badaniach obrazowych (RTG, TK, MR) nienaturalne spłycenie lub zniesienie tych lordoz może sugerować np. przewlekłe napięcie mięśniowe, ból, skurcz obronny albo zmiany zwyrodnieniowe. Z kolei nadmierna lordoza lędźwiowa bywa związana z otyłością brzuszną, ciążą, słabą stabilizacją mięśniową. Dlatego znajomość prawidłowego rozmieszczenia krzywizn jest kluczowa nie tylko dla zdania testu, ale też dla poprawnego opisywania badań i prawidłowego pozycjonowania pacjenta do zdjęć bocznych – trzeba ustawić go tak, żeby pokazać naturalną krzywiznę, a nie sztucznie ją prostować lub wyolbrzymiać.
Lordoza często myli się osobom uczącym się z kifozą, stąd biorą się różne błędne skojarzenia z odcinkiem piersiowym. Trzeba to sobie uporządkować: lordoza to wygięcie kręgosłupa do przodu (brzusznie), a kifoza – do tyłu (grzbietowo), patrząc w projekcji bocznej. Fizjologiczna, czyli prawidłowa, lordoza występuje tylko w dwóch odcinkach: szyjnym i lędźwiowym. Odcinek piersiowy ma fizjologiczną kifozę, więc stwierdzenie, że lordoza występuje „tylko w odcinku piersiowym” albo „w odcinku szyjnym i piersiowym” jest sprzeczne z podstawową anatomią. To jest taki typowy błąd: ktoś kojarzy, że kręgosłup ma krzywizny, ale nie rozróżnia ich kierunku. Drugi częsty problem to odpowiedź sugerująca, że lordoza jest tylko w odcinku lędźwiowym – wiele osób pamięta określenie „hiperlordoza lędźwiowa” i przez to zapomina o lordozie szyjnej, która jest równie ważna. W praktyce obrazowania medycznego, np. w RTG bocznym kręgosłupa szyjnego czy lędźwiowego, ocena zachowania naturalnej lordozy jest jednym z elementów standardowej analizy. Zbyt mała lub zniesiona lordoza szyjna może wskazywać na przewlekłe przeciążenie mięśni karku, urazy typu „smagnięcie biczem” albo niefizjologiczne ustawienie głowy przy pracy. Z kolei nieprawidłowa lordoza lędźwiowa wiąże się z bólami krzyża, zmianami przeciążeniowymi, wadami postawy. Moim zdaniem warto zapamiętać prostą zasadę: szyja i lędźwie – lordoza, klatka piersiowa – kifoza. Ułatwia to nie tylko zdawanie testów, ale też interpretację badań RTG, MR czy TK, gdzie opisujący musi jasno odróżnić, czy zaburzenie dotyczy lordozy, czy kifozy. Mylenie tych pojęć prowadzi potem do nieprecyzyjnych opisów i gorszej komunikacji w zespole medycznym.