Na zdjęciu widzimy klasyczną urografię, czyli badanie RTG układu moczowego po dożylnym podaniu środka cieniującego. Świadczy o tym kilka charakterystycznych cech obrazu. Po pierwsze – projekcja jest typowo przeglądowa AP jamy brzusznej i miednicy, bez warstwowania, bez rekonstrukcji 3D, bez typowego „przekrojowego” wyglądu jak w tomografii komputerowej. Widzimy zarys kręgosłupa lędźwiowego, talerzy biodrowych i – co najważniejsze – wyraźnie zakontrastowane kielichy nerkowe, miedniczki nerkowe oraz moczowody schodzące do pęcherza wypełnionego kontrastem. To jest dokładnie obraz fazy wydzielniczej urografii dożylnej. W angiografii nerkowej środek cieniujący wypełniałby tętnice nerkowe i ich gałęzie, byłby widoczny typowy „drzewkowaty” obraz naczyń, a nie układ kielichowo‑miedniczkowy. Dodatkowo angiografia wymagałaby cewnika w tętnicy (zwykle udowej), a obraz skupiałby się na naczyniach, nie na zarysie moczowodów czy pęcherza. W urografii TK natomiast mielibyśmy serię przekrojów poprzecznych (axial), ewentualnie rekonstrukcje MPR, a nie pojedynczą płaską kliszę. Moim zdaniem to jest bardzo typowy przykład, jaki można spotkać w podręcznikach – klasyczny obraz kontrastowego wypełnienia całego górnego i dolnego odcinka dróg moczowych. W praktyce klinicznej taka urografia służy do oceny drożności moczowodów, wykrywania kamieni, wad wrodzonych, poszerzeń układu kielichowo‑miedniczkowego czy oceny pęcherza. Choć dziś częściej używa się urografii TK, to rozpoznawanie klasycznego badania RTG nadal jest ważne, bo takie zdjęcia wciąż pojawiają się w dokumentacji i na egzaminach.
Na obrazie przedstawiono klasyczną urografię dożylną, a nie angiografię ani badanie w tomografii komputerowej. Typowym błędem jest automatyczne kojarzenie każdego zdjęcia z kontrastem w okolicy nerek z angiografią nerkową. W angiografii kluczowe są naczynia: tętnica nerkowa, jej gałęzie korowe, łukowate, segmentalne. Środek cieniujący wypełnia światło tętnic, a obraz ma charakter „drzewkowaty”, bardzo bogaty w drobne rozgałęzienia. Tutaj tego nie ma – zamiast sieci naczyń widzimy gładko zarysowane kielichy, miedniczki i ciągły przebieg moczowodów aż do pęcherza. To jest układ zbiorczy, nie naczyniowy. Drugi typowy błąd to mylenie klasycznego RTG z urografią TK tylko dlatego, że pojawia się kontrast w drogach moczowych. W tomografii komputerowej obraz zawsze ma charakter przekrojowy, warstwowy, z widocznymi strukturami w poprzecznych skanach, a często dochodzą rekonstrukcje 3D lub MPR. Tutaj natomiast mamy jedną projekcję przednio‑tylną, bez widocznych „plastrów” czy różnic grubości warstw. To po prostu zdjęcie przeglądowe z utrwaloną fazą wydzielniczą kontrastu. W klasycznej urografii dożylnej wykonuje się serię takich zdjęć w różnych odstępach czasu, żeby ocenić nerkę, moczowody i pęcherz. Moim zdaniem najprościej odróżnić te badania, patrząc właśnie na to, co jest najlepiej uwidocznione: naczynia – myśl o angiografii, światło dróg moczowych – myśl o urografii, obrazy warstwowe z opisem okien, rekonstrukcje – to raczej TK. W praktyce zawodowej takie rozróżnianie jest ważne, bo od poprawnego zidentyfikowania metody zależy dalsza interpretacja obrazu i właściwe wnioski diagnostyczne.