Prawidłowy skrót dla szczytowego przepływu wydechowego to PEF (Peak Expiratory Flow). To jest maksymalna szybkość przepływu powietrza, jaką pacjent osiąga w trakcie maksymalnie natężonego wydechu, zwykle po głębokim, pełnym wdechu. W spirometrii i w pomiarach za pomocą pikflometru PEF jest jednym z podstawowych parametrów, szczególnie w monitorowaniu astmy i obturacji dróg oddechowych. W praktyce wygląda to tak: pacjent nabiera jak najwięcej powietrza do płuc, potem jak najszybciej i jak najmocniej wydmuchuje powietrze – urządzenie rejestruje właśnie ten maksymalny, szczytowy przepływ, czyli PEF. Moim zdaniem warto zapamiętać, że litera „E” w nazwie oznacza „expiratory”, czyli wydechowy, co od razu odróżnia ten parametr od PIF, który jest wdechowy. W codziennej pracy technika medycznego PEF używa się do oceny drożności dużych dróg oddechowych, kontroli leczenia u chorych na astmę (np. porównywanie PEF rano i wieczorem), a także do wychwytywania zaostrzeń zanim pacjent sam poczuje wyraźne pogorszenie. Zgodnie z dobrymi praktykami pomiar PEF powinien być wykonany co najmniej trzykrotnie, a do oceny przyjmuje się najwyższą prawidłowo wykonaną wartość, przy zachowaniu poprawnej techniki wydechu i szczelnego objęcia ustnika. W spirometrii komputerowej PEF pojawia się na wykresie przepływ–objętość jako najwyższy punkt krzywej. Ten parametr jest prosty do oznaczenia, ale daje naprawdę dużo informacji o stanie układu oddechowego, szczególnie gdy śledzi się go w czasie.
Szczytowy przepływ wydechowy zawsze oznacza się skrótem PEF, i tutaj kluczowe jest dobre rozróżnienie poszczególnych parametrów spirometrycznych. Wiele osób myli PEF z PIF, bo oba mają w nazwie „peak flow”, ale różnica jest zasadnicza. PIF to Peak Inspiratory Flow, czyli szczytowy przepływ wdechowy. Odnosi się do maksymalnej szybkości przepływu powietrza podczas gwałtownego wdechu, a nie wydechu. Z mojego doświadczenia to pomylenie wdechu z wydechem w oznaczeniach jest jednym z częstszych drobnych błędów, szczególnie na początku nauki spirometrii. W testach maksymalnie natężonego wydechu interesuje nas właśnie faza wydechowa, dlatego używamy skrótu PEF, nie PIF. Kolejne często mylone pojęcie to FVC, czyli Forced Vital Capacity. To nie jest żaden przepływ, tylko objętość – wymuszona pojemność życiowa. FVC oznacza ilość powietrza, jaką pacjent jest w stanie gwałtownie i całkowicie wydmuchać po maksymalnym wdechu. Mierzymy ją w litrach, a nie w litrach na sekundę jak przepływy. Typowy błąd myślowy polega na tym, że skoro badanie jest „maksymalnie natężone”, to ktoś kojarzy wszystko, co wymuszone, z jednym parametrem, a tu jednak trzeba rozdzielać objętości (FVC) od przepływów (PEF, FEV1). FRC natomiast to Functional Residual Capacity, czyli czynnościowa pojemność zalegająca. Jest to ilość powietrza pozostająca w płucach po spokojnym, normalnym wydechu. Tego w ogóle nie oznaczamy w standardowej spirometrii forsowanej, tylko raczej w badaniach takich jak bodypletyzmografia. Łączenie FRC ze szczytowym przepływem to już kompletnie inne zagadnienie fizjologiczne – tu mówimy o objętości spoczynkowej, a nie o maksymalnym przepływie przy wysiłkowym wydechu. Dobra praktyka w diagnostyce czynnościowej układu oddechowego wymaga, żeby zawsze kojarzyć: PEF – szczytowy przepływ wydechowy, PIF – szczytowy przepływ wdechowy, FVC – objętość wymuszonego wydechu, FRC – objętość pozostająca w płucach po spokojnym wydechu. Dopiero takie uporządkowanie pojęć pozwala poprawnie interpretować wykresy i wyniki badań spirometrycznych i nie gubić się w skrótach.