W ułożeniu „na supermana” w badaniu MR nadgarstka pacjent leży na brzuchu (pozycja pronacyjna), głową do magnesu, a badana kończyna górna jest wyciągnięta nad głową, w osi długiej stołu. Ta konfiguracja dokładnie odpowiada odpowiedzi: „brzuchu, głową do magnesu, a badana kończyna jest wyciągnięta za głową”. Taki sposób pozycjonowania nie jest przypadkowy – pozwala wprowadzić dłoń i nadgarstek głęboko do cewki nadgarstkowej lub małej cewki odbiorczej, możliwie blisko izocentrum magnesu, gdzie pole magnetyczne jest najbardziej jednorodne. Dzięki temu uzyskujemy wysoką rozdzielczość przestrzenną i lepszy stosunek sygnału do szumu (SNR), co ma ogromne znaczenie przy obrazowaniu drobnych struktur stawowych, więzadeł czy chrząstki. Moim zdaniem to jedna z tych pozycji, które na początku wydają się trochę niewygodne i „udziwnione”, ale w praktyce technika MR nadgarstka bardzo na niej zyskuje. Pozycja na brzuchu dodatkowo stabilizuje tułów, zmniejsza ruchomość klatki piersiowej w stosunku do badanej ręki i ułatwia unieruchomienie kończyny za pomocą klinów, gąbek czy taśm. W standardach pracowni rezonansu, zwłaszcza przy badaniach kończyn górnych, często zaleca się właśnie układ „superman” szczególnie u pacjentów, którzy gorzej tolerują długie badania w tunelu, bo reszta ciała może znajdować się bliżej wlotu gantry, a do środka wchodzi głównie ręka. Jest to też dobra praktyka przy planowaniu sekwencji o dużej czułości na ruch (np. T2 z saturacją tłuszczu), gdzie każdy artefakt ruchowy nadgarstka czy palców może zepsuć całe badanie. Warto zapamiętać, że kluczowe elementy tego ułożenia to: pozycja na brzuchu, głowa do magnesu i kończyna wyciągnięta nad głową – dopiero komplet tych trzech warunków daje typowe ułożenie „na supermana” opisane w literaturze i procedurach działowych.
W tym pytaniu łatwo się pomylić, bo wszystkie odpowiedzi brzmią dość podobnie i różnią się w zasadzie dwoma parametrami: pozycją tułowia (plecy vs brzuch) oraz położeniem kończyny (wzdłuż tułowia vs za głową). Typowy błąd polega na przenoszeniu schematów z innych badań MR, gdzie pacjent zwykle leży na plecach, głową do magnesu, a ręce spoczywają wzdłuż ciała. Takie ułożenie jest wygodne przy badaniach głowy, kręgosłupa czy jamy brzusznej, ale w przypadku nadgarstka, szczególnie przy użyciu małej cewki, nie daje optymalnego dostępu do pola obrazowania. Jeśli ręka leży wzdłuż tułowia, nadgarstek często znajduje się zbyt blisko ściany tunelu, poza idealnym izocentrum, co pogarsza jednorodność pola i jakość obrazu. Druga mylna koncepcja dotyczy pozycji na plecach z ręką wyciągniętą za głową. Teoretycznie przypomina to trochę „supermana”, ale w praktyce w rezonansie to ułożenie jest niewygodne dla pacjenta, trudniejsze do stabilizacji i rzadko stosowane jako standard. Wymusza nienaturalne wyprostowanie stawu barkowego, co przy dłuższym badaniu prowadzi do napięcia mięśni, mikroruchów i artefaktów ruchowych. Pozycja „superman” w MR nadgarstka jest opisana w wielu procedurach jako ułożenie na brzuchu, bo pozycja pronacyjna lepiej stabilizuje bark i łopatkę, a ręka swobodnie „idzie” do przodu, nad głowę. Kolejna pułapka to utożsamianie „supermana” tylko z ustawieniem ręki, bez zwrócenia uwagi na pozycję całego ciała. Samo wyciągnięcie kończyny za głowę nie wystarcza, jeśli pacjent leży na plecach – wtedy zmienia się geometria ułożenia względem cewek, inna jest odległość od izocentrum i inny komfort pacjenta. Dobre praktyki w diagnostyce MR mówią wprost: pozycjonowanie nie służy tylko wygodzie, ale przede wszystkim optymalizacji jakości obrazów i minimalizacji artefaktów. Dlatego w przypadku nadgarstka w typowym układzie „na supermana” łączy się trzy elementy: leżenie na brzuchu, głowa do magnesu i kończyna wyciągnięta nad głową. Odpowiedzi, które zakładają pozycję na plecach lub ramię wzdłuż tułowia, po prostu nie spełniają tych warunków i nie odzwierciedlają stosowanych w praktyce standardów pozycjonowania.