Natężenie dźwięku w praktyce medycznej i technicznej opisujemy w decybelach (dB), więc wybrana odpowiedź jest jak najbardziej prawidłowa. Decybel to jednostka logarytmiczna, która porównuje poziom mierzonego sygnału (np. ciśnienia akustycznego) do wartości odniesienia. W akustyce medycznej najczęściej używa się poziomu ciśnienia akustycznego wyrażanego w dB SPL (Sound Pressure Level), gdzie punktem odniesienia jest minimalne słyszalne ciśnienie dla zdrowego ucha. Dzięki skali logarytmicznej możemy w wygodny sposób opisać bardzo duży zakres natężeń – od ledwo słyszalnego szeptu, aż po dźwięki uszkadzające słuch. W audiometrii tonalnej, którą spotkasz w diagnostyce elektromedycznej, wynik badania słuchu zapisuje się właśnie w decybelach HL (Hearing Level). Na audiogramie widzisz progi słyszenia pacjenta w dB HL dla różnych częstotliwości (w Hz), ale samo „jak głośno” jest zawsze w decybelach. Moim zdaniem to jeden z kluczowych nawyków: częstotliwość = herce, głośność / natężenie = decybele. W praktyce BHP i ochrony słuchu też operuje się decybelami, np. dopuszczalne poziomy hałasu na stanowisku pracy (np. 85 dB przez 8 godzin). W gabinecie laryngologicznym czy pracowni audiometrycznej ustawiasz poziom bodźca w dB, a nie w hercach czy amperach. W diagnostyce obrazowej i fizyce medycznej też czasem spotyka się dB, np. przy opisie wzmocnienia/ tłumienia sygnału w ultrasonografii, ale tam chodzi bardziej o poziom sygnału elektrycznego lub ultradźwiękowego. Dobrą praktyką jest zawsze doprecyzowanie, o jaki „rodzaj” dB chodzi (dB SPL, dB HL, dB(A)), ale fundament pozostaje taki sam: natężenie dźwięku opisujemy w decybelach.
W tym pytaniu łatwo się pomylić, bo miesza się tutaj różne działy fizyki i medycyny. Natężenie dźwięku, czyli to jak głośny jest dźwięk, opisujemy w decybelach (dB), a nie w jednostkach z radiologii, elektrotechniki czy opisu częstotliwości. W praktyce klinicznej, szczególnie w diagnostyce elektromedycznej, interesuje nas zarówno częstotliwość dźwięku, jak i jego poziom. Częstotliwość wyrażamy w hercach (Hz) i mówi ona, jak wysoki jest ton – czy jest to bas, czy piskliwy dźwięk. Natężenie, czyli głośność, podajemy w decybelach i to ono ma kluczowe znaczenie dla uszkodzenia słuchu, komfortu pacjenta czy norm BHP. Jednostka grej (Gy) pochodzi z radioterapii i ochrony radiologicznej, służy do opisu pochłoniętej dawki promieniowania jonizującego w tkance. To jest zupełnie inna dziedzina: energia promieniowania na jednostkę masy, nic wspólnego z akustyką. Czasem uczniowie mylą Gy z różnymi innymi skrótami, bo wszystko brzmi „medycznie”, ale to po prostu inny obszar fizyki medycznej. Amper (A) z kolei to podstawowa jednostka natężenia prądu elektrycznego. Używa się go przy opisie obwodów, zasilaczy, aparatów medycznych, ale nie do opisu dźwięku. Typowy błąd myślowy polega na tym, że ktoś kojarzy słowo „natężenie” i automatycznie łączy je z natężeniem prądu w amperach, zapominając, że w fizyce mamy różne rodzaje natężeń (natężenie pola, natężenie promieniowania, natężenie dźwięku) i każda wielkość ma swoją jednostkę. Kolejna częsta pułapka to mylenie częstotliwości z natężeniem – herce opisują, ile drgań na sekundę ma fala dźwiękowa, czyli jej wysokość, natomiast wrażenie „głośniej–ciszej” jest związane z decybelami. Z mojego doświadczenia dobrze jest zawsze zadać sobie w głowie dwa pytania: czy mówimy o tym, jak wysoki jest ton (wtedy Hz), czy jak głośny jest dźwięk (wtedy dB). Takie porządkowanie pojęć bardzo pomaga, szczególnie gdy przechodzimy między zagadnieniami z radiologii, fizyki medycznej i diagnostyki słuchu, gdzie jednostek i skrótów jest naprawdę sporo.